Jakie mamy czasy?? Wg mnie kiepskie. Wiadomo, że na
wszystko można patrzeć z różnej perspektywy i zawsze
znajdą się i plusy i minusy. Ale patrząc na to jak się żyło
nam gdy zaczynaliśmy życie na swoim,a jak się teraz żyje młodym, kiedyś chyba było łatwiej. Kiedyś była kasa ale
nie było co kupić. Dziś jest co kupić ale nie ma za co.
...
Teraz mimo tego, że jesteśmy w Unii, granice są dla nas
otwarte, jest milion marketów, dostępność produktów,
jedzenie na półkach, Internet, itd, wcale nie żyje się łatwiej.
Nasze pokolenie pomimo braku wyższego wykształcenia,
mieli stałą pracę. Jak dostali jedną, maja ją do dziś.
Nikt nie dostawał śmieciowych umów. Nikt z mgr nie pracował
na zmywaku. Nikt się nie bał, że straci pracę jeśli zajdzie
w ciążę. Ludzie mieli po 2, 3 dzieci i często w domu
pracował sam ojciec i żyli. Było im ciężko. Na pewno.
Te kolejki, kartki itp Ale spędzali razem czas.Znali się.
I doceniali co mieli.Dziś mimo dostępności do wszystkiego
co się chce, często nawet z dwoma wypłatami ledwo
3 osobowa rodzina daje radę. Do tego prawie wcale nie
mają dla siebie czasu. Bo pracują. Czy można mieć
o to pretensje skoro paliwo kosztuje 6 zł za litr, komplet podręczników szkolnych do dziecka 500 zł, a chleb, mleko,
jajka, gaz i prąd co miesiąc są coraz droższe?
Za ile wypłat można było kiedyś kupić dobre auto?
Ile lat się kiedyś spłacało mieszkanie??
Jakie mamy czasy? A takie, że młodzi jeśli chcą mieszkać
sami na swoim, to albo muszą:
a) dostać spadek,
b) mieć bogatych rodziców,
c) okraść bank,
d) całe życie coś wynajmować i płacić krocie za odstępne
e) wyemigrować z kraju
f) podpisać z bankiem cyrograf na 25 lat i modlić się
by przez ten czas nie stracić pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz