A wymodlę,wyproszę,
Jeśli trzeba,to ukradnę,
boso na skraj świata pójdę,
odnajdę,skrawek ziemi,
gdzie Ty i ja wtuleni,wpatrzeni w gwiazdy.
Ciasno splecione palce,splątane ciała
jak brzoza i dąb,które kiedyś widziałam.
NIEPODZIELNI,ZASTYGLI W TAŃCU,
POWOLI,NIEPOSTRZEŻENIE,
W SIEBIE WRASTAJĄ.
PLĄCZĄ SIĘ KONARY,SUPŁAJĄ KORZENIE,
BY NIKT ANI NIC
NIE MOGŁO JUŻ ROZDZIELIĆ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz