piątek, 31 stycznia 2014


  Nani Navarro.  tytuł: "Zaburzenia równowagi" nawiązuje do bardzo emocjonalnego charakteru artystki, która tworząc swoje dzieła walczy z burzą własnych spontaniczności oraz nieskrępowaną siłą wyobraźni Jest w nich jakiś rodzaj dzikości rodem z gorącej Katalonii. Przykuwa detalami namalowanych obrazów i żywą barwą kolorów.

dziewczyna......
 21.11.2011R

 Pamiętam.....
 przyszła... ciepła, dobra i pełna radości...
 Symbolem radości siebie nazwała...
 Być taką chciała.
 Nagle wszystko się zmieniło...przestać się śmiać...
 Serce stwardniało jak kamień,
 łzy zamieniły się w lód....
 Teraz zamiast przyjaznego ciepła,
 bije od niej zimny chłód.
 ...w obłudzie i kłamstwie żyła... Oczy otworzyła !
 Straszliwie jak wulkan wybucha,.. kłamstwa nie chce słuchać !
 ....dziewczyna - dziwne- głosu serca nie słucha !
 Nie raz się zawiodła na ludzkiej.....
 ....gdy na swej drodze spotkała- obłudy słuchać nie chciała !
 Komuś jednak jedynemu zaufała !
 Nikt nie jest pisany tej dziewczynie...
 nikt słowa otuchy i miłości jej nie przyniósł !
 Dziwna dziewczyna ?
 Codziennie zmienia swój sposób patrzenia....
 to dlatego,że trzy siostry znowu w życiu wirtualnym spotkała !
 Już nie ma tej ciepłej i miłej !
 Serce... nie czułe.... nie słuc

środa, 29 stycznia 2014


Witam Cieputko♥
Dzisiaj mam ochotę, aby powiedzieć parę słów o mrówkach.Może ktoś z Państwa zastanowi się- dlaczego? Dla wielu teskt będzie niezrozumiały podpowiem tylko,ze w tym tekście, jest poddtekst i ci co wiedzą o co chodzi , nie muszę im tłumaczyć.
Wiadomo,że :
Mrówka zniewalająca inne mrówki, chociaż od nich większa, zginęła od śmiertelnego uderzenia jednego ze swych walecznych niewolników. (Fot. Mark W. Moffett )
To ogólnie i dosadnie. Cóż jeszcze wiemy o mrówkach, z sieci dowiedziałam sie,że znaczenie pojecia mrówki mozemy odbierać w róznym kontekście i tak np.
Mrówki Protomognathus americanus żyjące na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych plądrują gniazda innych gatunków i porywają ich poczwarki, aby służyły im za niewolników:{{{{{

Instynkt jest silniejszy niż więzy rodzinne, dlatego zniewolone mrówki rozpoczynają pracę tuż po przeobrażeniu: szukają jedzenia i opiekują się nowym wylęgiem porywaczy oraz ich królową. Karmią nawet swoich ciemiężycieli – tak wyspecjalizowanych w inwazjach, że nie potrafią sami się wyżywić. Jednak niewolnicy mają skłonność do wzniecania powstań, podczas których ścinają głowy swym panom i wyrzucają ich jaja z gniazda. – W teorii jedna buntownicza mrówka mogłaby sama tego dokonać –twierdzi biolog Tobias Pamminger. – Zabijanie młodych nie jest trudne. Pomimo tego to mrówki eksploatatorzy są górą. Przynajmniej 30 proc. mieszkańców gniazda przeżywa bunty. Wystarczy, by dało się zorganizować kolejny rajd po niewolników. Pomomo swojej pracowitości- są okrtutne i bezwzglegne. Taka jest rzeczywistość, z którą miałam "przyjemność" spotkać się min tutaj :{ Na dziś tyle o mrówkach. Przy okazji /pomimo nizbyt optymistycznego postu/ Życzę Wszystkim Państwu uroczego niedzielnego weczoru. Sercem pozdrawiam♥ Mrówki też....
http://youtu.be/T4XDgh-AJcM
Była sobie Myśl
Wiedziała,że istnieje, więc nazwała siebie JA
Spontanicznie wyodrębniła: JA i TY
Kiedy pokochała TY, zaczęła mówić MY
Gdzieś jednak zagubiła się jej JA,
wiec zaczęła szukać tam gdzie ONI.
Zapłakała myśl, bo stworzyła tysiące ICH,
Chciała wrócić do JA,
Ale ONI stali się tak licznymi jak kosmos
Co gorsza,byli bardzo podobni do JA.
Gdzie siebie szukać?-wymyśliła Myśl.



wtorek, 28 stycznia 2014

Widzisz ten kwiat? To moje serce, moja miłość. Dałam je Tobie- bo Ciebie cenie najbardziej. Nie jest to kwiat wspaniały i cudowny. Nie olśniewa bogactwem ani wielkością. To taki dziki kwiat, który tak bardzo lubisz. Z ta różnicą że On nigdy nie uschnie. Nigdy, chociażbyś zapomniał/ła go podlać.
Czemu wiec go pogniotłeś/łaś? Ten kwiat był najpiękniejszą rzeczą jaką Ci dałam. Jedynie to mogłam Ci zaoferować. Czemu wziełaś/łeś od kogoś innego skoro widzisz że ten okazały bukiet zaraz uschnie? A moje leżą u Twoich stop. Zdeptane, pogniecione. Mogę je podnieść, ale... cały czas mam nadzieję że Ty to zrobisz.


niedziela, 26 stycznia 2014


To co dal nam los niespodaianie zabral Bog. Tak to byl maj i to mialo byc trwale i piekne. Goscila n naszych sercch MILOSC. To mialo byc trale i pikne.Milosc jak potrojnie pleciona lina, milosc kobiety i ezczyzny i Pana Boga zespolona w jedno.To mialo byc trwalym i mocnym splotem. Milosc,ktora byla ogrodem,gdzie mielismy oboje dojrzewac,oraz odnalezc swa pelnie.Milosc,ktora miala byc jak snktuarium,miejscem spokoju i bezpieczenstwa,,w ktorym mielismy odzyskiwac sily i rany zadane nam przez ZYCIE. Wierzykismy,ze objeci zostalsmy laska,aby nasza milosc byla trwala i piekna, za stala sie blogoslawienstwem dla nas samych i innych ludzi bo przez to bylismy bogatymi ludzi,czyniacymi dobro i kochajacymi bezinteresownie innych.To mial byc piekny slub serc w przestronnym kosciele ani przy gosciach,tylko zjednoczenie serc i dusz w jedno.Slub ludzi majacych odwage porzucic dotychczasowe zycie i rozpoczac zupelnie nowe.Slub milosci,ktora pomada stawiac czola kazdej trudnosci,jakie przyniesie zycie. To byl maj,kiedy,Bog zabral to co dal.Podobno taka byla jego wola.Od tej chwili serce krwawi, a dusza odrywa sie,kiedy przychodzi MAJ.I w glebi serca zagoscila cisza, w ktorej trwamy pomimo,ze Cie ukochany nie ma.Trwamy tak blisko siebie.Moje oczy wciaz widza Ciebie.Nie slysze innych slow,poza tymi,ktore mi powiedziales I widze Twoj cien kiedy rozpoczynam dzien i koncze oraz sen,kiedy Ty spisz obok mnie tak cicho,tak spokojnie.Od temtego dnia wiem,ze moja droga jest bardzo trudna,ze podnosze ciezary nie do udzwiegniecia,ze wszystko co mialo sie palic swiatlem zgaslo.Bo uczucie miedzy nami trac bedzie wiecznie i w glebi serca wolam Cie.....Od tego dnia zostal tylko dzien marzen... A to wszystko czego pragnelam nie moge dotknac....swiatlo mojego zycia zgaslo....talko w muzyce szukam ukojenia i Twojego spojrzenia.Lzy oddechem mym sa...nie bylo w moim zyciu nic slodszego,silniejszego,pelniejszego....bedziesz jak cisza,ktora szukam...i wiem,ze nie znajde juz ukojenia w Tobie,chuba,ze w jednym... zostalo nas nie dwoje,lecz jedno.....5 maj czwarta nad ranem.....przekleta godzina...tylko o trj godzinie piekna jest gwiazda o brzasku i ksiazyc wedrujacy ku koncowi nocy,ale bylo cos piekniejszego... ta jednosc...ta milosc....tylko jedno szczescie w mym sercu istnialo.Poza tym nic sie nie zmenilo,zostaly i drzew,morze,gory,tylko zaczely zyc nowym zuciem...i dobrze, ze nie ma pustyni bez kwitnacej rozy....i gtowosci do milosci..... pozostala jakas czarna,ziejaca pustka dziura,ktora zalal srebrny potop.Tylko ja wiem, ze nadal jestem przy Tobie.Chocby wsystkie pagorki staly sie rownina,a wszystkie rzeki wyschly,chocby drzewa zaczely kwitnac zima,a snieg spadl w lecie,chocby niebo polaczylo sie z ziemia, ja Cie nigdy nie opuszcze........Spij spokojnie. Pytanie moi Kochani znajomi czym jest milosc ,przyjdzcie odpowiem WAM, bo jest przy mnie cen i Bog i to razem zespolone mieszka we mnie. Przeklenta godzina 4 nad ranem. /przepraszam za bledy mechaniczne/ wpis zostanie usuniety 5 MAJA.

Jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca”. Łk 15, 8-10


poniedziałek, 20 stycznia 2014

20 stycznia 1926 roku utworzono województwo wileńskie, istniejące do 1939 r. ze stolicą w Wilnie, które było wówczas piątym co do wielkości miastem w Polsce.

 Główne miasta (liczba ludności z 1931 roku): Wilno (195.071), Nowa Wilejka (8.680), Głębokie (7.407), Oszmiana (7.340), Mołodeczno (5.965), Święciany (5.906), Wilejka (5.720) i Dzisna (4.808).
 Zamieszkane było w większości przez Polaków (59,7%) i Białorusinów (22,7%) z niewielką domieszką Żydów, Litwinów, Rosjan i Karaimów.

niedziela, 19 stycznia 2014

Lubię słuchać muzyki. Jak każdy. I jak każdy mam swoje ulubione utwory. Jednym z nich jest piosenka Stana Borysa, napisana ze trzydzieści parę lat temu. Jej słowa powstały na kanwie wiersza Cypriana Kamila Norwida. Sam utwór „Samotność”, jego muzyka, jest dość mroczna, ale słowa dają wiele do myślenia….

 ” Coraz to z ciebie jako z drzazgi smolnej

 wokoło lecą szmaty zapalone

 Gorejąc nie wiesz, czy stawasz się wolny,

 Czy to, co twoje ma być zatracone

 Czy popiół tylko zostanie i zamęt

 Co idzie w przepaść z burzą,

 Czy zostanie

 Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament

 Wiekuistego zwycięstwa zaranie?…”

 Te słowa dają tak wiele do myślenia… Przez długi okres czasu jesteśmy tylko uczniami. Naszymi nauczycielami są nasi rodzice, szkoła, koledzy… Zbieramy doświadczenia poprzez książki, filmy, zdarzenia, których jesteśmy obserwatorami, albo sami w nich uczestniczymy. One kształtują naszą osobowość i one decydują o tym, jaką drogą pójdziemy przez życie. Czy skierujemy nasze kroki ku Dobru, czy też będziemy rozsiewać wokół Zło… Tak niewiele trzeba, by nasze doświadczenia o tym zdecydowały… Czasem pozornie błahe wydarzenia decydują o naszym charakterze, o naszej postawie życiowej. A niekiedy są to traumy wyniesione z dzieciństwa… One sprawiają, że jest w nas lęk przed innymi, przed samym życiem… Boimy się zaufać innym, bo nas zniszczą, skopią… Możemy wtedy zamknąć się w skorupie i nigdy już jej nie opuścić. Możemy też kopać i gryźć, bo nie znamy innej metody na życie. Strach determinuje w nas wszelkie działanie. Ze strachu nie otwieramy się na innych, bo im nie ufamy. Stajemy się niewolnikami, którym wystarcza do przeżycia kawałek chleba. Złe, niedobre doświadczenia każą atakować, bo traktujemy to jako obronę przed zranieniem, skrzywdzeniem…Spalamy się w poczuciu krzywdy i gniewu do całego świata… I możemy tak iść przez całe życie. Pełni lęku, ale na zewnątrz cyniczni i oschli. Nie kochający i nie kochani. Nie znający smaku przyjaźni i nie potrzebujący nikogo. Zgorzkniali i pełni nienawiści… To, co nosimy w sobie jest naszym zabójcą. Nie zostawimy po sobie nic. Znikniemy w niepamięci innych… Bo poszliśmy na skróty przez życie. Bo oprócz chleba nie łaknęliśmy niczego więcej. Bo łatwiej nam było powiedzieć światu, że boimy się walki. Bo przeraża nas samo życie i próba zmiany na lepsze… Z tchórzostwa unikamy szukania siebie, bo możemy stracić to, co już mamy, a nie mamy nic. Nie chcemy uwierzyć, że wszystko jest ryzykiem, ale mimo to warto chociaż spróbować… Życie obnaża nasze charaktery, nasze człowieczeństwo. Możemy być niewolnikami naszych lęków i złych doświadczeń. Możemy nie ufać innym , a przede wszystkim sobie i nigdy nie poznać smaku miłości. Nie kochając, nie jesteśmy kochani. Bo jeśli nawet, to z lęku i tak nie uwierzymy, że nas też można obdarzyć uczuciem… Nie poznamy też nigdy smaku przyjaźni, bo przyjaźń to zaufanie, a my ze strachu nie ufamy nikomu…

 A można też inaczej… Iluż jest na świecie ludzi bardzo poranionych, dotkniętych nieszczęściami, a mimo to walczą na każdym kroku. O siebie. O swoje wewnętrzne piękno. Ich znakiem jest uśmiech i pogodne spojrzenie na życie. Ich znakiem jest wiara, że warto pokonywać swoje lęki, koszmary i złe doświadczenia. Im więcej doznają krzywd, tym są silniejsi, bo noszą w sobie Nadzieję, że jeśli dziś jest im źle, to któregoś dnia i dla nich zaświeci słońce… To oni są diamentami znalezionymi wśród popiołów niedobrych, złych doświadczeń. To oni codziennie znajdują w sobie siłę i odwagę, by nie dać się Złu. To oni pokonują swoje choroby i nieszczęścia, nie dając się złamać. To jeszcze raz oni są Nadzieją dla tych, którzy upadają. Pokazują, że warto być Diamentem, który swym blaskiem rozświetla paskudy codziennego, szarego życia. Ich nie spali żadna pożoga, nie zasypie żaden popiół…♥





sobota, 18 stycznia 2014


Jestem kobietą uprzywilejowaną, ponieważ miałam zawsze wolność wyboru, w każdym ważnym momencie mojego życia: mogłam wybrać miejsce, w którym chciałam mieszkać, pracować tak jak chciałam, ale przede wszystkim mogłam wybrać - i wybrałam wspaniałego mężczyznę ,z którym dzieliłam i dzielę życie oparte na solidarności, szacunku i głębokiej miłości, mężczyznę, który zawsze był i jest solidnym oparciem w wielu sprawach, tych wielkich i tych małych, codziennych, ale przez to nie mniej istotnych, a to naprawdę niemało. Jestem także kobietą uprzywilejowaną, ponieważ nigdy nie musiałam walczyć o prawa podstawowe, jak prawo do godnego życia, ani o to, co nazywamy równouprawnieniem. Nie musiałam nakrywać głowy burką, nie doznałam przemocy fizycznej ani psychicznej żadnego rodzaju, ani w rodzinie, ani poza nią, nigdy nie zmuszano mnie do robienia tego, czego nie chciałam. Nigdy nie obrażono mnie, wyceniając moją pracę niżej niż pracę mężczyzny. Powtarzam, to nie jest mało, ale często traktujemy to jako oczywistość. To, co wymieniłam nie powinno być przywilejem, lecz normalnym prawem każdej kobiety na świecie. Ale jako że tak nie jest, moim obowiązkiem jest domagać się tego prawa w imieniu właśnie tych, które tego potrzebuję.

Zwracam się z prośbą o pomoc. Proszę nie udostępniać moich zdjęć innym osobom, część z nich są moją własnością prywatne i zastrzegam sobie prawo do ich kopiowania. Profil wg logowania powinny być widoczny tylko mnie a nie innym. Gdy uznam za stosowne lub będę czuła potrzebę kontaktu z innymi znajomymi/w tym z grupą/ osobiście prześlę na ich konto. Proszę o zablokowanie profilu, tak aby nie był dostępny dla innych. Zaznaczyłam,że "Tylko ja" a moje fotografie są widoczne na innych profilach, czego sobie osobiście nie życzę. W obrazach i muzyce jest zamknięta część mojego prywatnego życia- i proszę nie naruszać mojej prywatności. Dziękuję Google i innym

piątek, 17 stycznia 2014







kazdy ma gdzies swojego aniola,
kiedy jest mu zle o pomoc go wola
gdy lzy ci plyna, on z toba placze

a kiedy wesolo on z radosci skacze...
ochroni przed... zlem swoimi skrzydlami
tak to juz jest z tymi aniolami
nie pozwola skrzywdzic, w pore reaguja
zjawiaja sie natychmiast, gdy zlo obok czuja,
za to ci Aniele moj strozu dziekuje
badz kolo mnie zawsze, gdy cie potrzebuje
badz dobrym duchem, spokojnym we snie oddechem
za wszystko ci Aniele odplacam usmiechem.

czwartek, 16 stycznia 2014

Idź synu, pójdź nad samą wodę
... Tam usłyszysz niewiast szloch
Potem idź w wysokie góry
Tam mężczyźni łkają w głos
Ojcze, skąd się wziął ten kobiet lament?
Przez swych mężczyzn łkają wciąż
Więc dlaczego także oni łkają?
Oni łkają im na złość.

Słuchaj jak rzewnie łkam
Ta pieśń to gorzki płacz
Gdy wszyscy wokół słodko śpią
Słuchaj jak rzewnie łkam
Może łkam ostatni raz.
Ojcze, powiedz czemu dzieci łkają?
Synu, to zwyczajny płacz
Tak beztrosko sobie płaczą, ojcze?
Tak, lecz łkania jeszcze przyjdzie czas...

Słuchaj jak rzewnie łkam
Ta pieśń to gorzki płacz
Gdy wszystkie dzieci słodko śpią
Słuchaj jak rzewnie łkam
Może łkam ostatni raz.

Ojcze, czyżbyś ty też gorzko szlochał?
Czuję twą wilgotną twarz.
Błagam więc o przebaczenie, ojcze
Nie sądziłem, że cię zranię aż bardzo tak

Słuchaj jak rzewnie łkam
Ta pieśń to gorzki płacz
Niechaj utuli do snu nas
Słuchaj jak rzewnie łkam
Może łkam ostatni raz
Już chyba łkam ostatni raz.
 
 




"Najgorszą samotnością nie jest ta, która otacza człowieka, ale ta pustka w nim samym."
Dam Ci wspomnienie!
Wspomnienie mojej obecności.
Ale... po co Ci ono?
Na pewno zostawię wspomnienie.
Może będziesz je później wymazywać, tuszować, z nim walczyć.
Może zechcesz je zapomnieć (...)?
Możesz tak zrobić - to Twoja wola.
W tej kwestii jestem niemą,
bo... wspomnienia nie mówią.
One się tylko czasem przypominają.
Zawsze wracają.
Czy mogę dać Ci wspomnienie?
Nie, nie mogę - ono od początku jest Twoje
(autor nieznany
http://youtu.be/aEtg0wkrbjI

Dzieci z domów, gdzie rządzi stres płaczą
Dzieci ze spokojnych domów płaczą
Dzieci, które mają dobre mamy płaczą
Dzieci, które mają dobrych ojców płaczą
Samotne dzieci płaczą
Dzieci, które nigdy nie są same płaczą
Mądre dzieci płaczą
Chore dzieci płaczą
Zdrowe dzieci też płaczą
Dzieci w wieku około 6 tygodni płaczą (nawet przez 1,5 godz. non stop)
Pierwsze dzieci płaczą
Drugie i wszystkie następne też płaczą
Dzieci, które mają poczucie bezpieczeństwa płaczą
Dzieci, które wyrastają na wspaniałych dorosłych płaczą
Dzieci pewnych siebie rodziców płaczą
Dzieci nerwowych rodziców płaczą
Dzieci ekspertów od płaczu u dzieci płaczą także!

"Nie ma nic złego w tym, że dzieciom pozwoli się od czasu do czasu popłakać. Jeśli to najgorsze, co ich w życiu spotka, to prawdziwi z nich szczęściarze!".


Na początku była Cisza, a z Ciszy narodził się Dźwięk. Pojedyncze tony wdarły się w przestrzeń, płynąc coraz dalej i dalej, docierając w najgłębsze strefy ciemności. Powstawały fascynujące konstelacje wibrujących nut, swoje życie rozpoczynały melodyjne Akordy poprzetykane gdzie niegdzie demonicznymi Dysonansami. Dźwięki zbliżały się do siebie, łączyły i po pewnym czasie stało się coś, co zmieniło rzeczywistość, wprowadziło nowe wymiary, rozjaśniło mroki światów - popłynęła Muzyka. Dzięki niej narodziło się życie, dzięki niej ptaki nauczyły się wzlatywać ku słońcu a ziemia rozbrzmiewała tysiącem rytmów Piękna. Minęło wiele gwiazd do chwili, kiedy istoty obdarzone inteligencją rozpoczęły odnajdywać Muzykę wokół siebie. A wtedy zrozumiały, czym jest światło i Szczęście, Nadzieja i Miłość, Piękno i Przestrzeń. Wtedy życie stało się oczywiste. A wszystkie gwiazdy rozbłysły jaśniej





Powiadają, że kruk jest ptakiem wiedzy, wróżby i proroctwa. Przypisują mu rolę strażnika tajemnic. Uznają za wybitnie spostrzegawczego, inteligentnego i bystrego, mogącego pełnić rolę towarzysza i posłańca dobrych, jak i tych złych wieści. Jednak, gdy szesnastoletnia Alicja zauważa nieustannie śledzącego ją kruka, za nic ma jego atuty. Zirytowana próbuje przegonić wielkie, czarne ptaszysko, ale bezskutecznie. Niewzruszony przysiada na płocie i obserwuje. Codziennie... Prześladuje ją, a Alicja nie wie dlaczego. Jakby tego było mało w jej życiu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Dziewczyna czuje, że to nie może być przypadek, ale nawet nie podejrzewa jak wielkie grozi jej niebezpieczeństwo. I znowu ten kruk. To wszystko jego sprawka? Przysiadł na parapecie okna i wpatruje się w Alicję przenikliwym wzrokiem. Jaki skrywa sekret?