poniedziałek, 28 lipca 2014
Dam Ci wspomnienie!
Wspomnienie mojej obecności.
Ale... po co Ci ono?
Na pewno zostawię wspomnienie.
Może będziesz je później wymazywać, tuszować, z nim walczyć.
Może zechcesz je zapomnieć (...)?
Możesz tak zrobić - to Twoja wola.
W tej kwestii jestem niemą,
bo... wspomnienia nie mówią.
One się tylko czasem przypominają.
Zawsze wracają.
Czy mogę dać Ci wspomnienie?
Nie, nie mogę - ono od początku jest Twoje
(autor nieznany
Wspomnienie mojej obecności.
Ale... po co Ci ono?
Na pewno zostawię wspomnienie.
Może będziesz je później wymazywać, tuszować, z nim walczyć.
Może zechcesz je zapomnieć (...)?
Możesz tak zrobić - to Twoja wola.
W tej kwestii jestem niemą,
bo... wspomnienia nie mówią.
One się tylko czasem przypominają.
Zawsze wracają.
Czy mogę dać Ci wspomnienie?
Nie, nie mogę - ono od początku jest Twoje
(autor nieznany
"Sztandar"
Biało Czerwony,
Spryskany Krwią,
Podziurawiony kulami.
Opowie nam dziś historię swą.
Sztandar Miłością tkany......
Miłość utkała Go gdzieś na Kresach.
Miłość Do Polski - Ojczyzny,
Która Cierpiała wtedy w zaborach.
Styczniowe na Nim są Blizny....
Haft na Nim piękny Białego Orła,
Poprzeszywany kulami.
Flaga Powstańców do boju wiodła.
Skropiony był Sztandar łzami......
Łzami oblany Matek i Żon.
Polek, Kresowych Babć.
Serca Ich, Myśli w Sztandarze są.
Nie Było Polski ???
Ma Trwać !
Tkały Go Matki Dla Swoich Synów,
Którzy z Moskalem na bój......
Tkały Go Żony Dla Swoich Mężów,
By Ich do walki wiódł......
Przetrwał Ten Sztandar wiele bitew.
Zawsze na czele pochodów.
Krył się po lasach, Walczył na polach.
Wiódł Powstańców do boju.....
I choć Powstanie w końcu upadło
Zryw TEN Ocalił Polskę.
I Duch Wolności Przetrwał W Narodzie.
Bo Duch TO Serca Gorące.......
Sztandar Ocalał w ostatniej z bitew.
Wrócił z Powstańcem Do Domu.
Ranny jak On, przeszyty kulą.
Przetrwał - Dla Potomnych......
Obudził się znów i Załopotał.
Wtedy - W osiemnastym.
Pod Jego Skrzydłem Szara Piechota.....
W Kraju Wolności Nastrój........
A później Przyszedł Pamiętny Wrzesień.
Sztandar Nasz znów Był w boju.
Przetrwał.
Relikwią Świętą Jest.
Czeka......
By załopotać znowu........
A S, 18 Czerwca 2013
Contessa napisała wczoraj:
Fragment przemówienia śp.Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wygłoszonego 11.11.2008 r. z okazji narodowego Święta Niepodległości, zaczynający się słowami:
„Mamy dzisiaj dzień radosny!
Dziewięćdziesiąt lat temu, po 123 latach niewoli, zaborów, Polska powstała na nowo. Istniała przedtem przez osiem wieków, od drugiej połowy wieku X. I upadła. Upadła pod ciosami trzech potężnych państw - Rosji, Austrii i Prus.”...
To było 5 lat temu. Jaką radość Polacy będą jednak czuć jutro w świadomości, że Polska znów upadła, a do jej upadku najwięcej przyczynili się jej dwaj obywatele, z których jeden jest jej prezydentem, a drugi jej premierem ?!
Pierwszy czyni z niej prowincję Moskwy,
drugi niszczy by najwięcej korzyści z tego czerpały Niemcy, Unia Europejska i każdy inny, byle nie Polska, byle nie Polacy. Jeśli wyobrażamy sobie, że granice Polski wytycza na zachodzie Odra, a na wschodzie Bug to bardzo się myli bo te granice są już tylko symboliczne. Prawdziwą granicą jest Wisła, na której za chwilę Rosja z Niemcami pozdrowi się sportowym żółwikiem.
Prezydent Kaczyński mówił – „(...)chciano z nas uczynić państwo niewielkie, obejmujące Królestwo, Zachodnią Galicję, a wywalczyliśmy państwo duże. I to walcząc na wielu frontach w ciągu trzech, ponad trzech lat, zdołaliśmy zrobić już sami. Nikt nam tego nie dał. Nikt nam nie wywalczył II Rzeczpospolitej, która stanowiła jedno z większych państw międzywojennej Europy.”...
„Nikt nam tego nie dał. Nikt nam nie wywalczył II Rzeczpospolitej” !..
Biało Czerwony,
Spryskany Krwią,
Podziurawiony kulami.
Opowie nam dziś historię swą.
Sztandar Miłością tkany......
Miłość utkała Go gdzieś na Kresach.
Miłość Do Polski - Ojczyzny,
Która Cierpiała wtedy w zaborach.
Styczniowe na Nim są Blizny....
Haft na Nim piękny Białego Orła,
Poprzeszywany kulami.
Flaga Powstańców do boju wiodła.
Skropiony był Sztandar łzami......
Łzami oblany Matek i Żon.
Polek, Kresowych Babć.
Serca Ich, Myśli w Sztandarze są.
Nie Było Polski ???
Ma Trwać !
Tkały Go Matki Dla Swoich Synów,
Którzy z Moskalem na bój......
Tkały Go Żony Dla Swoich Mężów,
By Ich do walki wiódł......
Przetrwał Ten Sztandar wiele bitew.
Zawsze na czele pochodów.
Krył się po lasach, Walczył na polach.
Wiódł Powstańców do boju.....
I choć Powstanie w końcu upadło
Zryw TEN Ocalił Polskę.
I Duch Wolności Przetrwał W Narodzie.
Bo Duch TO Serca Gorące.......
Sztandar Ocalał w ostatniej z bitew.
Wrócił z Powstańcem Do Domu.
Ranny jak On, przeszyty kulą.
Przetrwał - Dla Potomnych......
Obudził się znów i Załopotał.
Wtedy - W osiemnastym.
Pod Jego Skrzydłem Szara Piechota.....
W Kraju Wolności Nastrój........
A później Przyszedł Pamiętny Wrzesień.
Sztandar Nasz znów Był w boju.
Przetrwał.
Relikwią Świętą Jest.
Czeka......
By załopotać znowu........
A S, 18 Czerwca 2013
Contessa napisała wczoraj:
Fragment przemówienia śp.Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wygłoszonego 11.11.2008 r. z okazji narodowego Święta Niepodległości, zaczynający się słowami:
„Mamy dzisiaj dzień radosny!
Dziewięćdziesiąt lat temu, po 123 latach niewoli, zaborów, Polska powstała na nowo. Istniała przedtem przez osiem wieków, od drugiej połowy wieku X. I upadła. Upadła pod ciosami trzech potężnych państw - Rosji, Austrii i Prus.”...
To było 5 lat temu. Jaką radość Polacy będą jednak czuć jutro w świadomości, że Polska znów upadła, a do jej upadku najwięcej przyczynili się jej dwaj obywatele, z których jeden jest jej prezydentem, a drugi jej premierem ?!
Pierwszy czyni z niej prowincję Moskwy,
drugi niszczy by najwięcej korzyści z tego czerpały Niemcy, Unia Europejska i każdy inny, byle nie Polska, byle nie Polacy. Jeśli wyobrażamy sobie, że granice Polski wytycza na zachodzie Odra, a na wschodzie Bug to bardzo się myli bo te granice są już tylko symboliczne. Prawdziwą granicą jest Wisła, na której za chwilę Rosja z Niemcami pozdrowi się sportowym żółwikiem.
Prezydent Kaczyński mówił – „(...)chciano z nas uczynić państwo niewielkie, obejmujące Królestwo, Zachodnią Galicję, a wywalczyliśmy państwo duże. I to walcząc na wielu frontach w ciągu trzech, ponad trzech lat, zdołaliśmy zrobić już sami. Nikt nam tego nie dał. Nikt nam nie wywalczył II Rzeczpospolitej, która stanowiła jedno z większych państw międzywojennej Europy.”...
„Nikt nam tego nie dał. Nikt nam nie wywalczył II Rzeczpospolitej” !..
To ci dopiero-szok !
Często jest nam dane napotykać się na szokujące zdjęcia, na wstrząsające ujęcia fotoreporterów ukazujących prawdę o świecie, niestety nie taką jaką chcielibyśmy zobaczyć - jednak mimo wszystko prawdę, która zostaje w pamięci.
Kevin Carter, którego zdjęcia można rozpoznawać po lekturze książki: "Bractwo Bang Bang", po seansie filmu "The Bang Bang Club" lub z innych źródeł, jest autorem legendarnych zdjęć takich jak: "Struggling Girl", które przedstawia kilkuletnią wygłodzoną i doszczętnie wychudzoną dziewczynkę, która już nie ma sił dalej iść oraz sępa czekającego w oddali na śmierć dziewczynki, która w bliskiej przyszłości miała stać się jego pokarmem.
Tym zdjęciem Kevin Carter zapewnił sobie nagrodę Pulitzera (prestiżowa nagroda), które świetnie odegrało rolę przedstawienia obecnej sytuacji w RPA i otworzyło oczy światu na problem głodu w Afryce. Carter po wykonaniu zdjęcia odszedł z miejsca zdarzenia zostawiając dziewczynkę samą i bezbronną. Nikt do dziś nie wie jakie losy doczekały dziewczynki. Jednak gdy powrócił oklaski szybko zamieniły się na ataki słowne i niezrozumienie ze strony ludności i dziennikarzy: "Dlaczego Pan jej nie pomógł?", "Dlaczego Pan pozwolił tej dziewczynce umrzeć?", "Przecież mógł Pan ją uratować". Ludzie szybko zaczęli czuć nienawiść do Cartera za to jak się zachował.
Pracą fotoreportera jest ujęcie jak najwięcej i jak najlepszych ujęć ukazujących prawdę, a nie ratowanie każdego człowieka, tylko dlatego, że jest w centrum zdarzenia. Ten obowiązek spoczywa na barkach sił ONZ i innych ugrupowań walczących z problemem głodu w RPA.
Ludzie jednak nie rozumieli krzycząc dalej: "Jak tak można!", mówili: "Ja bym jej pomógł". Brzydko mówiąc, gówno prawda. Ludzie codziennie spotykają na ulicach patologie, ludzi żebrzących o jedzenie. Nie od dziś i nie od niedawna na ulicach mija się ludzi wygłodzonych często też bezdomnych, a ludzie mijają ich bezinteresownie nie przejmując się ich sytuacją, często odwracając wzrok.
Każdy fotoreporter udostępniając takie zdjęcia (jak tutaj zamieszczone) nie stawia jednak ludzi w łatwej sytuacji. Ludzie obserwując je są zmuszani do odczuwania empatii, często nie wiedzą jak się zachować i dlatego współczują. Tym się usprawiedliwiają: "Przecież ja współczuje, ja już nie muszę nic robić, bo współczuję." I na tym zazwyczaj się kończy.
Kevin Carter po kilku latach popełnił samobójstwo, nie radząc sobie z depresją.
Często jest nam dane napotykać się na szokujące zdjęcia, na wstrząsające ujęcia fotoreporterów ukazujących prawdę o świecie, niestety nie taką jaką chcielibyśmy zobaczyć - jednak mimo wszystko prawdę, która zostaje w pamięci.
Kevin Carter, którego zdjęcia można rozpoznawać po lekturze książki: "Bractwo Bang Bang", po seansie filmu "The Bang Bang Club" lub z innych źródeł, jest autorem legendarnych zdjęć takich jak: "Struggling Girl", które przedstawia kilkuletnią wygłodzoną i doszczętnie wychudzoną dziewczynkę, która już nie ma sił dalej iść oraz sępa czekającego w oddali na śmierć dziewczynki, która w bliskiej przyszłości miała stać się jego pokarmem.
Tym zdjęciem Kevin Carter zapewnił sobie nagrodę Pulitzera (prestiżowa nagroda), które świetnie odegrało rolę przedstawienia obecnej sytuacji w RPA i otworzyło oczy światu na problem głodu w Afryce. Carter po wykonaniu zdjęcia odszedł z miejsca zdarzenia zostawiając dziewczynkę samą i bezbronną. Nikt do dziś nie wie jakie losy doczekały dziewczynki. Jednak gdy powrócił oklaski szybko zamieniły się na ataki słowne i niezrozumienie ze strony ludności i dziennikarzy: "Dlaczego Pan jej nie pomógł?", "Dlaczego Pan pozwolił tej dziewczynce umrzeć?", "Przecież mógł Pan ją uratować". Ludzie szybko zaczęli czuć nienawiść do Cartera za to jak się zachował.
Pracą fotoreportera jest ujęcie jak najwięcej i jak najlepszych ujęć ukazujących prawdę, a nie ratowanie każdego człowieka, tylko dlatego, że jest w centrum zdarzenia. Ten obowiązek spoczywa na barkach sił ONZ i innych ugrupowań walczących z problemem głodu w RPA.
Ludzie jednak nie rozumieli krzycząc dalej: "Jak tak można!", mówili: "Ja bym jej pomógł". Brzydko mówiąc, gówno prawda. Ludzie codziennie spotykają na ulicach patologie, ludzi żebrzących o jedzenie. Nie od dziś i nie od niedawna na ulicach mija się ludzi wygłodzonych często też bezdomnych, a ludzie mijają ich bezinteresownie nie przejmując się ich sytuacją, często odwracając wzrok.
Każdy fotoreporter udostępniając takie zdjęcia (jak tutaj zamieszczone) nie stawia jednak ludzi w łatwej sytuacji. Ludzie obserwując je są zmuszani do odczuwania empatii, często nie wiedzą jak się zachować i dlatego współczują. Tym się usprawiedliwiają: "Przecież ja współczuje, ja już nie muszę nic robić, bo współczuję." I na tym zazwyczaj się kończy.
Kevin Carter po kilku latach popełnił samobójstwo, nie radząc sobie z depresją.
SZUKAM_DOBRZE SKROJONEGO MĘŻCZYZNY _DDDDDD
Ostatnio wszyscy piszą o uzależnieniu od Internetu i życiu z elektroniką. Nie będę ukrywać, że chyba sama mam z tym problem. Postanowiłam spędzać więcej czasu z dala od komputera. Choć w tym samym krześle, tylko z książką. Uwielbiam albumy o modzie. Nigdy nie zrozumiałam tej fascynacji. Ubieram się w to w co się mieszczę, a moja garderoba składa się głównie z kupowanych zdecydowanie za rzadko spodni i za często spódnic. Nawet nie mam jakiegoś stylu, do którego coś mogłoby pasować.
Jedno z najładniejszych zdjęć dobrze ubranego mężczyzny jakie w życiu widziałam. Znalezione na słynnym blogu The Sartorialist zdjęcie startowało w konkursie na fotografię vintige > Nie trudno dostrzec, że zdjęcie zrobiono na dachu Mediolańskiej katedry.
A jednak uwielbiam ubrania. ze wszystkich ubrań jakie istnieją szybsze bicie serca wywołują u mnie dobrze skrojone męskie garnitury. Najlepiej w soczystych barwach, połączone z koszulą (konieczne spinki do mankietów i też jakaś soczystość w kolorach) i tymi butami jakie się nosi na gołe stopy. Przez cały pobyt we Włoszech czułam się jakby połowa mężczyzn na ulicy ubrała się tylko po to by sprawić mi przyjemność. Naprawdę nie rozumiem skąd u mnie ten pociąg do marynarek, mokasynów, koszul z mankietami. Może chodzi o tych mężczyzn w środku ale chyba jednak też trochę o styl i klasę. Jak inaczej wytłumaczyć drżenie serca ilekroć widzę na ulicy mężczyznę, który nosi szalik tak, że dobrze układa się na jego szyi, a jednocześnie na kołnierzu płaszcza. Albo przyjemność samego oglądania poszetek (tych chusteczek do butonierki)- serio dobrze złożona, dobrana kolorystycznie poszetka to coś przecudownego. Skąd u mnie taka miłość do mody męskiej (na pewno to nie jest zapośredniczona miłość do modeli bo ten wysoki szczupły typ mężczyzny nigdy mi się nie podobał) - może fascynuje mnie dlatego, że wydaje się być bardziej otwarta na potrzeby człowieka niż wciąż zmieniająca się moda kobieca. A może dlatego, że w doskonale uszytym garniturze dobrze wygląda każdy mężczyzna bez względu na wiek, wzrost czy wagę.
Oczywiście, żeby się na takich pięknie ubranych mężczyzn napatrzeć muszę się trochę naszukać. Moda żeńska jest na wyciągnięcie ręki, ale męska - to już zabawa dla wybranych. Nawet męscy blogerzy modowi rzadko dostarczają odpowiedniego materiału - bo tu chodzi nie tylko o styl i klasę ale także o - nie ukrywajmy - kasę. O ile w modzie kobiecej czasem nie jestem w stanie odróżnić czy sukienka kosztowała grosze czy mój kilkuletni zarobek o tyle w modzie męskiej po prostu widzisz. Drogie ubrania - nawet jeśli bliźniaczo podobne do tanich są jakby wyraźniejsze - nie umiem tego dokładnie opisać ale zauważyłam, że mam tu szósty zmysł. Umiem patrząc na jakość ubrań powiedzieć, który pasażer komunikacji miejskiej odezwie się w obcym języku zaś kto na bankiecie jest zaproszony specjalnie a kto dostał zaproszenie bo nikt z działu promocji nie miał czasu. Na ulicy rozpoznaje sławnych ludzi nie po ich twarzach ale po ubraniach.
Nie wiem skąd się to wszystko u mnie wzięło. Podejrzewam, że jak wszystko czym zajmujemy się wyłącznie hobbistycznie, także zainteresowanie męską modą ma tak naprawdę zakorzenienie w czymś prostym. Może lubię patrzeć na dobrze ubranych mężczyzn. To nie byłoby takie dziwne. A że jest ich w Polsce wciąż zdecydowanie za mało (nad czym zawsze ubolewam) pozostają mi ci w albumach. Na całe szczęście przeglądanie albumów poświęconych modzie jest czynnością odrobinę intelektualną, więc nie mam się do końca czego wstydzić.
Ostatnio wszyscy piszą o uzależnieniu od Internetu i życiu z elektroniką. Nie będę ukrywać, że chyba sama mam z tym problem. Postanowiłam spędzać więcej czasu z dala od komputera. Choć w tym samym krześle, tylko z książką. Uwielbiam albumy o modzie. Nigdy nie zrozumiałam tej fascynacji. Ubieram się w to w co się mieszczę, a moja garderoba składa się głównie z kupowanych zdecydowanie za rzadko spodni i za często spódnic. Nawet nie mam jakiegoś stylu, do którego coś mogłoby pasować.
Jedno z najładniejszych zdjęć dobrze ubranego mężczyzny jakie w życiu widziałam. Znalezione na słynnym blogu The Sartorialist zdjęcie startowało w konkursie na fotografię vintige > Nie trudno dostrzec, że zdjęcie zrobiono na dachu Mediolańskiej katedry.
A jednak uwielbiam ubrania. ze wszystkich ubrań jakie istnieją szybsze bicie serca wywołują u mnie dobrze skrojone męskie garnitury. Najlepiej w soczystych barwach, połączone z koszulą (konieczne spinki do mankietów i też jakaś soczystość w kolorach) i tymi butami jakie się nosi na gołe stopy. Przez cały pobyt we Włoszech czułam się jakby połowa mężczyzn na ulicy ubrała się tylko po to by sprawić mi przyjemność. Naprawdę nie rozumiem skąd u mnie ten pociąg do marynarek, mokasynów, koszul z mankietami. Może chodzi o tych mężczyzn w środku ale chyba jednak też trochę o styl i klasę. Jak inaczej wytłumaczyć drżenie serca ilekroć widzę na ulicy mężczyznę, który nosi szalik tak, że dobrze układa się na jego szyi, a jednocześnie na kołnierzu płaszcza. Albo przyjemność samego oglądania poszetek (tych chusteczek do butonierki)- serio dobrze złożona, dobrana kolorystycznie poszetka to coś przecudownego. Skąd u mnie taka miłość do mody męskiej (na pewno to nie jest zapośredniczona miłość do modeli bo ten wysoki szczupły typ mężczyzny nigdy mi się nie podobał) - może fascynuje mnie dlatego, że wydaje się być bardziej otwarta na potrzeby człowieka niż wciąż zmieniająca się moda kobieca. A może dlatego, że w doskonale uszytym garniturze dobrze wygląda każdy mężczyzna bez względu na wiek, wzrost czy wagę.
Oczywiście, żeby się na takich pięknie ubranych mężczyzn napatrzeć muszę się trochę naszukać. Moda żeńska jest na wyciągnięcie ręki, ale męska - to już zabawa dla wybranych. Nawet męscy blogerzy modowi rzadko dostarczają odpowiedniego materiału - bo tu chodzi nie tylko o styl i klasę ale także o - nie ukrywajmy - kasę. O ile w modzie kobiecej czasem nie jestem w stanie odróżnić czy sukienka kosztowała grosze czy mój kilkuletni zarobek o tyle w modzie męskiej po prostu widzisz. Drogie ubrania - nawet jeśli bliźniaczo podobne do tanich są jakby wyraźniejsze - nie umiem tego dokładnie opisać ale zauważyłam, że mam tu szósty zmysł. Umiem patrząc na jakość ubrań powiedzieć, który pasażer komunikacji miejskiej odezwie się w obcym języku zaś kto na bankiecie jest zaproszony specjalnie a kto dostał zaproszenie bo nikt z działu promocji nie miał czasu. Na ulicy rozpoznaje sławnych ludzi nie po ich twarzach ale po ubraniach.
Nie wiem skąd się to wszystko u mnie wzięło. Podejrzewam, że jak wszystko czym zajmujemy się wyłącznie hobbistycznie, także zainteresowanie męską modą ma tak naprawdę zakorzenienie w czymś prostym. Może lubię patrzeć na dobrze ubranych mężczyzn. To nie byłoby takie dziwne. A że jest ich w Polsce wciąż zdecydowanie za mało (nad czym zawsze ubolewam) pozostają mi ci w albumach. Na całe szczęście przeglądanie albumów poświęconych modzie jest czynnością odrobinę intelektualną, więc nie mam się do końca czego wstydzić.
niedziela, 20 lipca 2014
Nie chcę zrozumienia,pocieszenia, iluzji istnienia, pustego uwielbienia,jestem kim jestem,inna nie będę, z Tobą, bez Ciebie-decyzje podjęte....(...)Wiatr kiedyś dotknie"połamane kwiaty", które żyją samotnie....(...)
Ludzie są jak wiatr...! Jedni lekko przelecą przez życie i nic po nich nie zostaje...! Drudzy dmą jak wichry i zostają po nich serca złamane...! Jak jakieś drzewa po huraganie...! A inni wieją jak trzeba...! By wszystko mogło na czas kwitnąć i owocować...! I to właśnie po tych zostaje piękno naszego świata...
Ludzie są jak wiatr...! Jedni lekko przelecą przez życie i nic po nich nie zostaje...! Drudzy dmą jak wichry i zostają po nich serca złamane...! Jak jakieś drzewa po huraganie...! A inni wieją jak trzeba...! By wszystko mogło na czas kwitnąć i owocować...! I to właśnie po tych zostaje piękno naszego świata...
Jak latwo jest serce napelnic radoscia i jak latwo jest je zranic. Wystarczy chwila. Czasem jedno slowo. Gest. Jak latwo jest dac czlowiekowi nadzieje i ròwnie latwo jest ja mu odebrac. Nadzieja jest niczym tancerka balansujaca na linie. Jeden nieostrozny ruch i spadasz. Czasami wstaniesz, a czasami nie podniesiesz sie juz nigdy. Kiedy ktos nas zawiedzie - cierpimy. Tracimy wiare. Czasem w innych,...czasem w uczucie, ktòre sprawilo nam bòl, w sens tego co robimy, a czasem po prostu w nas samych. Dobrzemiec w takim momencie kogos, kto bedzie blisko. Nawet jesli jest to ktos obcy.
Kiedys spotkalam biednego, bezdomnego czlowieka. Mijalam sie z nim na ulicy prawie kazdego dnia. Mozna powiedziec, ze troche sie "poznalismy". Pewnego dnia zapytal - Dlaczego jest pani taka smutna? - Tak bardzo to do pani nie pasuje... Zycie jest piekne...mimo tego calego bòlu i zla. Niech pani sie usmiechnie, a kiedy bedzie pani smutno niech pani przyjdzie do mnie - porozmawiamy - moze bedzie lzej. Wie pani gdzie mnie szukac. Zawsze tu jestem... - powiedzial i usmiechnal sie.
Kilka slòw, kilka zdan od czlowieka, ktòry nie ma nic. Caly jego dobytek, to jedna torba, ktòra ma zawsze przy sobie.
On pocieszal mnie... Piekne...
I jak tu sie nie usmiechnac i jak tu tracic nadzieje...
Trzeba wierzyc, ze zycie moze nas jeszcze mile zaskoczyc i sa jeszcze ludzie, ktòrzy moga nam dac to co stracilismy... Magdalena
Kiedys spotkalam biednego, bezdomnego czlowieka. Mijalam sie z nim na ulicy prawie kazdego dnia. Mozna powiedziec, ze troche sie "poznalismy". Pewnego dnia zapytal - Dlaczego jest pani taka smutna? - Tak bardzo to do pani nie pasuje... Zycie jest piekne...mimo tego calego bòlu i zla. Niech pani sie usmiechnie, a kiedy bedzie pani smutno niech pani przyjdzie do mnie - porozmawiamy - moze bedzie lzej. Wie pani gdzie mnie szukac. Zawsze tu jestem... - powiedzial i usmiechnal sie.
Kilka slòw, kilka zdan od czlowieka, ktòry nie ma nic. Caly jego dobytek, to jedna torba, ktòra ma zawsze przy sobie.
On pocieszal mnie... Piekne...
I jak tu sie nie usmiechnac i jak tu tracic nadzieje...
Trzeba wierzyc, ze zycie moze nas jeszcze mile zaskoczyc i sa jeszcze ludzie, ktòrzy moga nam dac to co stracilismy... Magdalena
Mam dość .. Dziś tak zwyczajnie mam dość... Wiedziałam, ze to nie będzie spokojny dzień.. Wiedziałam,że to dalej nie będzie spokojny dzień... I stało się... Nie mam juz na nic chęci.. Czuje każdą myśl... Gdyby mogło nie być dziś... Uratowałabym w sobie małe radości. Tymczasem jak ta chmura gradowa zawisłam i czekam aż wybuchnę... Męczę się starając opanować swe emocje. To nie jest łatwe. Chciałabym stanąc i krzyczeć... Pewnie nie zrobie tego.. Skończy się jak zwykle. łza potoczy się po policzku... Bo mam dość
Zniknąć.. nie czuć i nie być.. Ot tak po prostu...
Zniknąć.. nie czuć i nie być.. Ot tak po prostu...
"Idioci bywają szaleni, Władcy zostają głupcami, Rycerze umierają samotnie, a biedacy nie zostają zapamiętani. Prawa życia bywają okrutne, lecz od tysiącleci nie zmieniają się wcale"
Nie jestem twoją marionetką
- choć ty masz o tym inne zdanie,
mną nie steruje się tak lekko,
więc daruj sobie chwyty tanie.
To jest tragedia dla lalkarza
kiedy wypada mu z rąk sznurek,
ale czasami tak się zdarza,
że jakaś kukła się zbuntuje.
Co winien zrobić w takiej chwili,
by przedstawienie dalej trwało,
no a widzowie nie wykpili?
Musi się zająć nową lalą.
Nie jestem twoją marionetką
- choć ty masz o tym inne zdanie,
mną nie steruje się tak lekko,
więc daruj sobie chwyty tanie.
To jest tragedia dla lalkarza
kiedy wypada mu z rąk sznurek,
ale czasami tak się zdarza,
że jakaś kukła się zbuntuje.
Co winien zrobić w takiej chwili,
by przedstawienie dalej trwało,
no a widzowie nie wykpili?
Musi się zająć nową lalą.
Szczęście,
to uśmiech słoneczny,
co mroki nasze rozprasza,
dając nam tę wiarę,
że nadzieję
...w serce zaprasza
to dotyk dłoni,
co ciepłem wlewa się
w nas tak powoli,
że to co było, minęło
i już tak mocno nie boli
to słowa,
które usłyszysz,
kiedy ich potrzebujesz,
jak czułe objęcie ramieniem
i niczego ci już nie brakuje,
to uśmiech słoneczny,
co mroki nasze rozprasza,
dając nam tę wiarę,
że nadzieję
...w serce zaprasza
to dotyk dłoni,
co ciepłem wlewa się
w nas tak powoli,
że to co było, minęło
i już tak mocno nie boli
to słowa,
które usłyszysz,
kiedy ich potrzebujesz,
jak czułe objęcie ramieniem
i niczego ci już nie brakuje,
I chodzisz po górach w czas niebieskich świtań
To już siedem lat mija po Twoim pogrzebie
Siedem lat bez pożegnań z Tobą, bez powitań
...Ojcze Święty nasz, któryś jest w błękicie
Piękny, silny zdrowy...już Ci nie drżą ręce
A nam tu bez Ciebie trochę smutne życie
I żal, że słów Twoich nie słyszymy więcej
Ojcze Święty nasz, któryś jest u Pana
Ojca Najwyższego...wiemy, On Cię słucha
Poproś go raz jeszcze, by Polska kochana
W górę wzniosła serca
Nie zgasiła ducha...
Oj, życie, życie, tyś panią dni moich.
Ty dajesz i bierzesz, nie pomna próśb moich.
Tyś panią wieczora, i panią poranka.
Tyś panią wszystkiego, co daje, dnia prawda.
...Lecz, tylko nad jednym, już, nie masz swej władzy,
nad sennym marzeniem, nad snem, co się marzy,
i kiedy, ma głowa wtulona w poduszkę,
to wszystko jest piękne, subtelne i twórcze.
Nie dławisz mnie życie, nic mi nie odbierasz.
Tam jestem, ja panią, ty zaś, w śnie zamierasz.
To ja mam, w nim władzę, nad wszystkim, co będzie,
i nic mi już złego, więcej nie przybędzie.
O pani, co życia imienia , tyś, Damą
i choć za dnia, rządzisz, w noc żeś pokonaną.
Ty dajesz i bierzesz, nie pomna próśb moich.
Tyś panią wieczora, i panią poranka.
Tyś panią wszystkiego, co daje, dnia prawda.
...Lecz, tylko nad jednym, już, nie masz swej władzy,
nad sennym marzeniem, nad snem, co się marzy,
i kiedy, ma głowa wtulona w poduszkę,
to wszystko jest piękne, subtelne i twórcze.
Nie dławisz mnie życie, nic mi nie odbierasz.
Tam jestem, ja panią, ty zaś, w śnie zamierasz.
To ja mam, w nim władzę, nad wszystkim, co będzie,
i nic mi już złego, więcej nie przybędzie.
O pani, co życia imienia , tyś, Damą
i choć za dnia, rządzisz, w noc żeś pokonaną.
Kim jestem?
Sama często zadaję sobie te pytanie. Zbyt często jak na osobę którą tak wielu ludzi uważa za szczęśliwą i beztroską. Niektórzy ludzie zazdroszczą mi mojego podejścia do życia, a raczej maski którą potrafię nałożyć na twarz codziennie przed wyjściem z domu. Mało kto wie jaka jestem na prawdę. Wielu ludzi widziało mnie skaczącą z radości, ale ilu z nich widziało jak płaczę? Mogłabym to wyliczyć na palcach jednej ręki a i tak nie wykorzystałabym wszystkich palców.
Co ja tutaj robię?
Nie jestem tutaj aby smęcić i użalać się nad sobą. Rodzina, znajomi, przyjaciele, często patrzą na mnie ale mam wrażenie, że widzą we mnie kogoś zupełnie innego niż jestem. Mam nadzieję, że uda mi się tutaj znaleźć inspirację do życia i, że ktokolwiek z Was będzie umiał przywołać mnie do porządku szczerym i mocnym komentarzem.
Na koniec załączam piosenkę którą niebawem nam zaśpiewać ale chyba nie do końca wierzę w siebie.
Sama często zadaję sobie te pytanie. Zbyt często jak na osobę którą tak wielu ludzi uważa za szczęśliwą i beztroską. Niektórzy ludzie zazdroszczą mi mojego podejścia do życia, a raczej maski którą potrafię nałożyć na twarz codziennie przed wyjściem z domu. Mało kto wie jaka jestem na prawdę. Wielu ludzi widziało mnie skaczącą z radości, ale ilu z nich widziało jak płaczę? Mogłabym to wyliczyć na palcach jednej ręki a i tak nie wykorzystałabym wszystkich palców.
Co ja tutaj robię?
Nie jestem tutaj aby smęcić i użalać się nad sobą. Rodzina, znajomi, przyjaciele, często patrzą na mnie ale mam wrażenie, że widzą we mnie kogoś zupełnie innego niż jestem. Mam nadzieję, że uda mi się tutaj znaleźć inspirację do życia i, że ktokolwiek z Was będzie umiał przywołać mnie do porządku szczerym i mocnym komentarzem.
Na koniec załączam piosenkę którą niebawem nam zaśpiewać ale chyba nie do końca wierzę w siebie.
.Jeśli chcesz odejść zapamiętanym ,to nie żałuj innym tego co najważniejsze - czasu, miłości i własnego życia...
...To było jak magia, radość, ekscytacja, chwilowe uniesienie, które odeszło wraz z końcem dnia...`
...Ona odeszła, bo nie była ważna częścią jego życia...
... Czasami odejście jednej osoby, wypełnia nasze serce tak ogromną pustką, że nawet tysiąc innych osób, nie potrafi jej zapełnić...
...To było jak magia, radość, ekscytacja, chwilowe uniesienie, które odeszło wraz z końcem dnia...`
...Ona odeszła, bo nie była ważna częścią jego życia...
... Czasami odejście jednej osoby, wypełnia nasze serce tak ogromną pustką, że nawet tysiąc innych osób, nie potrafi jej zapełnić...
w strugach deszczu skraplają się wspomnienia
rozbudzane ciało atlasowym wdziękiem
trzyma kurczowo urojenia
...snu na jawie
przyczajone w oparach niskiego ciśnienia
nie spieszy dniu na powitanie
łzawi niebo strząsając marzenia z drzew
strugi deszczu topią uśmiechy w murawie
tylko ptaki pląsając piruety pławią się wolnością
potrzebuję słońca
szukam go na twoich fotografiach
[ [ http://www.youtube.com/watch?v=MzGWI7BP0z4&feature=relmfu]
rozbudzane ciało atlasowym wdziękiem
trzyma kurczowo urojenia
...snu na jawie
przyczajone w oparach niskiego ciśnienia
nie spieszy dniu na powitanie
łzawi niebo strząsając marzenia z drzew
strugi deszczu topią uśmiechy w murawie
tylko ptaki pląsając piruety pławią się wolnością
potrzebuję słońca
szukam go na twoich fotografiach
[ [ http://www.youtube.com/watch?v=MzGWI7BP0z4&feature=relmfu]
Gałązkami cię oplotę,
listeczkami ci zaszumię,
polna wierzba, ja - tęsknota,
słuchać umiem, milczeć umiem.
Przytul się do mojej kory,
...
obejmij mnie ramionami,
a zamienię się w dziewczynę,
bo tak zdarza się czasami.
Tylko kiedy mnie porzucisz,
to po tobie płakać będę,
wiatr jesienny mi zanuci,
z mgieł srebrzystych szal uprzędę.
I tak będę w polu stała,
białym śniegiem otulona,
aż powrócisz do mnie wiosną
i znów weźmiesz mnie w ramiona.
listeczkami ci zaszumię,
polna wierzba, ja - tęsknota,
słuchać umiem, milczeć umiem.
Przytul się do mojej kory,
...
obejmij mnie ramionami,
a zamienię się w dziewczynę,
bo tak zdarza się czasami.
Tylko kiedy mnie porzucisz,
to po tobie płakać będę,
wiatr jesienny mi zanuci,
z mgieł srebrzystych szal uprzędę.
I tak będę w polu stała,
białym śniegiem otulona,
aż powrócisz do mnie wiosną
i znów weźmiesz mnie w ramiona.
Ciszę pamiętasz...
cisza to ostra woń dzikiej mięty
albo tataraku wyrwanego przed chwilą
z obnażonym korzeniem
...
umytym w stojącej wodzie
(małe dziewczynki robiły z tataraku
laleczki-kukiełeczki
zaplatając warkocze z korzeni)...
albo dym z ogniska
tak leniwie przy ziemi...
O czym opowiada twoja cisza?
o kajakach - włóczędze letniej
o na wpół zapomnianych
nocnych rozmowach rodaków
o mgłach zawieszonych
nisko nad wodą
migotliwym skrzeniem ogniska
i dziewczynie
z płomiennym włosem
I o spadających gwiazdach ...?
Kto wie - może na widok
tej jednej spadającej
wypowiedzieliśmy życzenie
nigdy nikomu nie zdradzone
a brzmiące dokładnie tak samo...
Popatrz -a księżyc
- on z gwiazdami gada
i już jutro będziesz miał
piękny dzień...
cisza to ostra woń dzikiej mięty
albo tataraku wyrwanego przed chwilą
z obnażonym korzeniem
...
umytym w stojącej wodzie
(małe dziewczynki robiły z tataraku
laleczki-kukiełeczki
zaplatając warkocze z korzeni)...
albo dym z ogniska
tak leniwie przy ziemi...
O czym opowiada twoja cisza?
o kajakach - włóczędze letniej
o na wpół zapomnianych
nocnych rozmowach rodaków
o mgłach zawieszonych
nisko nad wodą
migotliwym skrzeniem ogniska
i dziewczynie
z płomiennym włosem
I o spadających gwiazdach ...?
Kto wie - może na widok
tej jednej spadającej
wypowiedzieliśmy życzenie
nigdy nikomu nie zdradzone
a brzmiące dokładnie tak samo...
Popatrz -a księżyc
- on z gwiazdami gada
i już jutro będziesz miał
piękny dzień...
Subskrybuj:
Posty (Atom)