Obserwując kwiaty w wazonie, często myślę o przemijaniu... Najpierw są takie piękne, pachnące, pełne koloru i życia... a potem z dnia na dzień więdną, blakną i umierają, by zamienić się w nicość. Zupełnie jakby obawiały się, że znudzą czyjeś oczy i spowszednieją pospolitością.
Swoje najpiękniejsze lata przeżyłam z Mężem.
Różnie bywało w naszym małżeństwie. Były radości, smutki i dramaty. I zdrady... Muszę jednak przyznać, że przy Nim, nawet w najcięższych momentach życia, czułam się pięknym kwiatem. W Jego oczach kwitłam tak samo w połogu jak i na balu sylwestrowym. I w szczęściu i w rozpaczy. W makijażu i bez. Nigdy nie zapomnę dreszczu, który wiele razy czułam na plecach jak przedstawiał mnie komuś... tyle dumy było w tych dwóch zwykłych słowach "Moja Żona".
Na separację, po 23 latach, zdecydowaliśmy się z kilku powodów. Obydwoje mieliśmy swoje racje i własne punkty widzenia.
Mąż zniknął z domu, ale nie zniknął z mojego życia. W sumie to nie wyobrażam sobie coby było gdyby kiedyś nie zadzwonił zapytać czy dobrze spałam, albo jak minął mi dzień...
Ostatnio, ni stąd ni zowąd, przyczepiła się do mnie ta piosenka Martyny...
Kiedy będę starą kobietą
i nie zostanie mi nic oprócz wspomnień
wszystkie chwile życia stracone
powrócą raz jeszcze do mnie
Kiedy będę starą kobietą
czasem będę słowika słuchała
o straconej wolności pomyślę
o mężczyznach, których kiedyś kochałam.
Od kilku dni już wiem na 100 % Kogo będę wspominać, a z Kim chciałabym się zestarzeć.
I do tego Kogoś napisałam SMS z zapytaniem, czy chciałby spędzić ze mną jesień swojego życia, być może w małej leśniczówce na jakimś zielonym wzgórzu nad Soliną...
Odpowiedział natychmiast, że... TAK.
Nauczona doświadczeniem, żeby nie było niedomowień zapytałam, czy gdybym tak zatraciła się czasami w medytacjach, albo malowaniu, czy ugotowałby wtedy jakąś zupę...
Odpisał, że mógłby nawet codziennie zbierać w lesie jagody i lepić z nich pierogi...
a jakbym chciała, to nawet kupiłby mi kozę, żebym nie czuła się samotna medytując i malując krajobrazy w ...plenerze.
I tą ... kozą... po 23 latach małżeństwa znowu zdobył moje serce, bo zrozumiałam, że Jego Dusza już przesiąknęła ...moją. I pewnie wzajemnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz