wtorek, 31 grudnia 2013
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Coś ode mnie
"Chłodna, jak chłodny bywa kwiat róży mocno przyciśnięty do ust w lipcowym upale. Różowa z niebieskimi lub złota z zielonymi cieniami, lekka, wyraźna i jasna, szuka zawsze temperatury wyższej, intensywniejszej niźli jej własna. Wśród niej rozjaśnia się, rozpala, rozkwita, nareszcie żarem ulubionym objęta. Trudno ją wymalować, jeszcze trudniej opisać...Choć urocza nieskończenie, nie słońce ani księżyc, ani płomień przypomina, lecz elektryczne oświetlenie. Nie czeka, aż ją poproszą do tańca. Zwraca na siebie uwagę nie tyle może urodą, co energią, wdziękiem, werwą, błyskiem w oku. Bywa też źródłem twórczego niepokoju i od niej wychodzą ciekawe pomysły. "DZIĘKUJĘ, NIE
Niesamowite, jak dużo kobiet ma problemy ze słowem "Nie". Faceci radzą sobie z tym znacznie lepiej.
A my niezależnie od tego, czy słyszymy to "Nie", czy same musimy powiedzieć, czujemy przy tym dyskomfort, winę, odrzucenie...
Psuje się nam nastrój i spada samoocena. Traktujemy to "NIE" jakoś bardzo osobiście.
Boimy się go.
Ale ono przecież jest kompletnie bezosobowe. Oznacza tylko to, że ktoś nie dostanie teraz, w tej chwili tego, czego chce. Może nawet Ty.
I co z tego? Dostaniesz to jutro. A jak Ci bardzo zależy, spróbujesz to zdobyć w inny sposób.
Mówiąc "Nie" nikogo nie obrażamy. Słysząc "Nie" nie obrażajmy się.
Jest piękne, relatywnie nowe i bardzo popularne ostatnio słowo "asertywność". Niesamowicie przydatna cecha. Najczęściej nabyta. :-)
Oznacza, że uznajesz, że jesteś tak samo ważna, jak inni. Pilnujesz własnych interesów i pozwalasz innym pilnować ich interesów.
Masz prawo mówić "NIE" kiedy uważasz to za słuszne. Tak samo, jak inni.
Nie bój się obrazić swoim "Nie". Bo czy się obrazi się ten, komu to mówisz, czy nie, nie zależy od Ciebie. Możemy być anielsko uprzejmi, ale człowiek i tak się wkurzy. Może nawet wykrzyczy Ci, że jesteś złą osobą! Bo nie cierpi odmowy. I co robić z tym faktem? A nic. To nie jest Twój problem.
Ty pracuj nad własną asertywnością. Na pewno się przyda. Bo niemożliwe jest przejście przez życie robiąc to, na czym Tobie zależy i nikomu przy tym niczego nie odmawiając.
Tak samo niemożliwe, jak otrzymywanie zawsze i wszędzie tego, czego chcesz dokładnie wtedy, kiedy chcesz.
"Nie" jest częścią naszego życia. Zaprzyjaźnij się z nim.
PS Na szczególną uwagę zasługuje nasze kobiece "Nie", które mawiamy od czasu do czasu mężczyznom...
Ale na drogę kilka uwag:
- Staraj się jak najczęściej spotykać z przedmiotem swojego zainteresowania. Prezentuj się z tej lepszej strony (pięknej, zabawnej i uśmiechniętej). A On niech przyzwyczaja się do Twojej obecności w swoim życiu ;-)
- Dbaj o szacunek w stosunku do swojej osoby. Jak ze swojej własnej
strony, tak i z Jego. To, że to Ty inicjujesz kontakt wcale nie znaczy,
że On może lekceważyć Twoje potrzeby, życzenia, przyjemności, pasje i
zainteresowania. Wyobraź sobie, co będzie dalej, jeżeli On zacznie w
sposób nieodpowiedni traktować Cię jeszcze (tak naprawdę) przed
randkowaniem!
- Miej uszy i oczy szeroko otwarte. Staraj się poznać Go jak najlepiej – co Jego interesuje, co On lubi, jakim jest człowiekiem, z kim się przyjaźni. Cały czas dodawaj nowe szczegóły do Jego portretu, który narysowałaś w swojej wyobraźni po pierwszym spotkaniu. Te dobre szczegóły i te takie sobie. Jego portret musi być jak najbardziej realny, a nie idealizowany przez Ciebie. Bądź szczera ze sobą. W żadnym wypadku nie okłamuj się. Szczególnie uważaj na cechy, które mogą Go kompletnie zdyskwalifikować w Twoich oczach. Najgorsze jest zacząć budzić rozkosznego tygrysa, a obudzić chamskiego barana uzależnionego od alkoholu, seksu i mamusi.
- Jeżeli inny mężczyzna zaprosi Cię na randkę - nie odmawiaj! To dobrze wpłynie na Twoją samoocenę i stworzy dookoła Ciebie atrakcyjną aurę. No i kto wie, może Tobie bardziej spodoba się być budzoną, niż budzić ;-)
- Wyznacz sobie deadline. Kontroluj swój czas, nie marnuj go i nie pozwalaj na to innym. Nawet Ciekawym Facetom. Jeżeli po pewnym zaplanowanym okresie facet się nie obudzi – trudno. Przemyśl, przeanalizuj, zrób wnioski i idź dalej. Cały proces potraktuj jak nowe doświadczenie. Trening czyni mistrza, a za każde niepowodzenie Dobry Los daje nam dwie nowe szanse.
- Baw się dobrze! Jeżeli cały ten proces nie dostarcza Ci przyjemności i rozrywki, a tylko duży stres i rozczarowanie – podaruj sobie. To może być po prostu nie Twoja droga. I nie Twoje pantofle.
Życzę powodzenia i facetów wartych wysiłku!
- Staraj się jak najczęściej spotykać z przedmiotem swojego zainteresowania. Prezentuj się z tej lepszej strony (pięknej, zabawnej i uśmiechniętej). A On niech przyzwyczaja się do Twojej obecności w swoim życiu ;-)
- Miej uszy i oczy szeroko otwarte. Staraj się poznać Go jak najlepiej – co Jego interesuje, co On lubi, jakim jest człowiekiem, z kim się przyjaźni. Cały czas dodawaj nowe szczegóły do Jego portretu, który narysowałaś w swojej wyobraźni po pierwszym spotkaniu. Te dobre szczegóły i te takie sobie. Jego portret musi być jak najbardziej realny, a nie idealizowany przez Ciebie. Bądź szczera ze sobą. W żadnym wypadku nie okłamuj się. Szczególnie uważaj na cechy, które mogą Go kompletnie zdyskwalifikować w Twoich oczach. Najgorsze jest zacząć budzić rozkosznego tygrysa, a obudzić chamskiego barana uzależnionego od alkoholu, seksu i mamusi.
- Jeżeli inny mężczyzna zaprosi Cię na randkę - nie odmawiaj! To dobrze wpłynie na Twoją samoocenę i stworzy dookoła Ciebie atrakcyjną aurę. No i kto wie, może Tobie bardziej spodoba się być budzoną, niż budzić ;-)
- Wyznacz sobie deadline. Kontroluj swój czas, nie marnuj go i nie pozwalaj na to innym. Nawet Ciekawym Facetom. Jeżeli po pewnym zaplanowanym okresie facet się nie obudzi – trudno. Przemyśl, przeanalizuj, zrób wnioski i idź dalej. Cały proces potraktuj jak nowe doświadczenie. Trening czyni mistrza, a za każde niepowodzenie Dobry Los daje nam dwie nowe szanse.
- Baw się dobrze! Jeżeli cały ten proces nie dostarcza Ci przyjemności i rozrywki, a tylko duży stres i rozczarowanie – podaruj sobie. To może być po prostu nie Twoja droga. I nie Twoje pantofle.
niedziela, 29 grudnia 2013
sobota, 28 grudnia 2013
piątek, 27 grudnia 2013
czwartek, 26 grudnia 2013
Kochani, dziękuję wszystkim za Wasze serdeczne życzenia
świąteczno-noworoczne i te na profilu i na priv. Po prostu: Jesteście kochani!!!
I ja Wam życzę spokojnych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia i niech gwiazda betlejemska prowadzi Was do Jezusa, który przyszedł do nas jako Dziecię, aby dzielić nasz los i Jest z nami aż do skończenia świata. Nasze życie niech będzie, i jest, oczekiwaniem na powtórne Jego przyjście w Chwale. Niech Was Bóg błogosławi i strzeże każdego dnia, a w te święta darzy szczególnym pokojem i radością.
W prezencie gwiazdkowym posyłam Wam, przyjaciele, moją
ulubioną kolędę.
Szczęść Boże.
Serce to taki dom, który może pomieścić nieskończoną
liczbę kochanych osób.
Nie pozwól nikomu być bezdomnym.....
...jeśli cisza, to zawsze w towarzystwie przyjaciół
Ojcowie naszych ojców, matki matek naszych,
Ci, co stoją tak blisko w niezmiernym szeregu
Przodków. To u ich kolan bujnie wyrastamy,
Z ich ramion się zrywamy do twórczego biegu.
Najlepszymi naszymi zawsze są mistrzami,
Ukazują dojrzałe swoje człowieczeństwo,
Przekazują nam mądrość, rozwagę i męstwo
I głębokich duchowych przeżyć umiejętność.
Naszych tradycji obfitymi są źródłami,
Opowieściami ożywiają dawne dzieje,
Karty historii oglądamy ich oczami,
Dzięki nim czas miniony realnie istnieje.
Obyśmy więc naprawdę umieli docenić
Ich obecność w tej naszej zwykłej codzienności;
By nigdy nie czuli się przez nas odrzuceni,
Lecz zaznali szacunku pełnego miłości.
Niechże przejdą spokojnie przez te wszystkie lata,
Które im jeszcze na tej ziemi pozostały.
Niech zawsze będą wszędzie serdecznie witani
I niech nikt ich nie rani przykrymi słowami.
Ojcowie naszych ojców, matki naszych matek,
Babcie nasze kochane, dziadkowie wspaniali,
W pędzącej karuzeli nazywanej światem
Wy, jak nasza opoka, wciąż będziecie trwali.
~Anka Wrocławianka
środa, 25 grudnia 2013
Ktoś w wyrafinowany sposób zarzucił mi,ze nie jestem tzw. "kobietą z klasą" nie wiem na jakiej podstawie, skoro tak naprawdę nikt mnie nie zna. Na pewno nie jestem doskonała, ale jestem kobietą sukcesu, a to wg mnie jest wyjątkiem. Faktem jest,ze jestem osobą nieśmiałą/sztuka konserwacji nie jest mi obca-tylko mnie już to nudzi/ Życie ciąglę na "baczność' i podpublikę-jestem tym zmęczona.Ważne,że czuję się całkowicie spełnioną i mam czyste sumienie. Jestem sobą:} czasami...
/
Biały,bielusieńki śnieg na ziemię spadł,
Coraz lepiej widać ślady krwi,
Ale trudniej mi z tym żyć.
Biały,bielusieńki śnieg,
Na chłodną ziemię spadł.
Okrył zamarznięte wroga ciało
Był to groźny szpieg.
Ta krew zaleje mi buty.
Używałam z lodu dłutów,
By móc wyrzeźbić coś na kształt.
Biały,bielusieńki śnieg na ziemię spadł.
Czas ukochać święta!
Do świata to zachęta.
Uśmiechaj się patrząc do góry,
Uczucia okrywają świat,
Bo biały,bielusieńki śnieg na ziemię spadł.
niedziela, 22 grudnia 2013
czwartek, 19 grudnia 2013
Zniszczyłeś MOJE_ SERCE
Zniszczyłeś mnie..
Zostaw mnie, wyryj moje inicjały na murze uczuć
Moje serce jest zbyt ciężkie a leży na bruku
‚ zniszcz je, rób tak by nienawiść odżyła ‚
Lecz to nie zmieni nic –
Jedna chwila, dziś snuję po ruinach
Ta chwila, ona prawie mnie zabiła
Odżyła! Moje serce, dziś kamień rzucony na chodnik
Dziś to co zbudowałam usłyszysz w tej melodii
Jestem głodna, ale wrażeń tych prawdziwych, nie na pokaz
Umrę z głodu bo nie pozwolę by zraniła mnie inna istota
Pokaż mi drogowskaz, pójdę inną drogą
Nie inaczej, mam broń w ręku i nie zawaham się raczej
To słuszne, przecież mojego serce nikt nie podniesie...
M?W?A grudzień 2013R.
Zniszczyłeś mnie..
Zostaw mnie, wyryj moje inicjały na murze uczuć
Moje serce jest zbyt ciężkie a leży na bruku
‚ zniszcz je, rób tak by nienawiść odżyła ‚
Lecz to nie zmieni nic –
Jedna chwila, dziś snuję po ruinach
Ta chwila, ona prawie mnie zabiła
Odżyła! Moje serce, dziś kamień rzucony na chodnik
Dziś to co zbudowałam usłyszysz w tej melodii
Jestem głodna, ale wrażeń tych prawdziwych, nie na pokaz
Umrę z głodu bo nie pozwolę by zraniła mnie inna istota
Pokaż mi drogowskaz, pójdę inną drogą
Nie inaczej, mam broń w ręku i nie zawaham się raczej
To słuszne, przecież mojego serce nikt nie podniesie...
M?W?A grudzień 2013R.
Święta Dziewczynko z Zapałkami
chroń nas przed staruchami
co płaczą, że wszędzie zło
martwią się, że nas okłamują
nie mówiąc nam o tym
a nas cieszy pole różowe
kiedy wschodzi zboże
nagietek który przekwita w październiku
pszczoły dokładnie złote
leszczyna co wydaje jednocześnie kwiaty i orzechy
spotykamy się z Matką Boską w ogrodzie
żyjemy z kundlem na co dzień
czujemy niewidzialne ręce
widzimy dalej i więcej
Jan Twardowski
chroń nas przed staruchami
co płaczą, że wszędzie zło
martwią się, że nas okłamują
nie mówiąc nam o tym
a nas cieszy pole różowe
kiedy wschodzi zboże
nagietek który przekwita w październiku
pszczoły dokładnie złote
leszczyna co wydaje jednocześnie kwiaty i orzechy
spotykamy się z Matką Boską w ogrodzie
żyjemy z kundlem na co dzień
czujemy niewidzialne ręce
widzimy dalej i więcej
Jan Twardowski
Ostatni miesiąc roku, grudzień to dobra okazja do podsumowań mijającego roku i samorefleksji.
Kiedy zastanawiamy się nad minionym rokiem, myślimy - co wydarzyło się miesiąc temu? pół roku temu? rok temu? w ostatnim tygodniu?
Refleksja jest ważnym narzędziem, gdyż pomaga nam przyjrzeć się naszemu życiu, zrobić przegląd w tym momencie Tu i Teraz. Zobaczyć wszystkie wybory jakich dokonaliśmy, wszystkie wydarzenia, które się dokonały, zauważyć wszystkich ludzi, którzy mieli wpływ na nas i na których my mieliśmy wpływ.
Moc refleksji jest w tym, że pozwala nam w tym momencie więcej dostrzec, lepiej zrozumieć, być bardziej efektywnym, zobaczyć transformację jaką przeszliśmy.
Np. wybory, które dokonaliśmy pół roku temu, wykreowały lub kreują nadal sytuację w jakiej jesteśmy właśnie Teraz i Tutaj.
Refleksja uzmysłowi nam, że nic nie wydarzyło się bez naszego udziału. Nasza świadomosć bierze w tym udział, my kreujemy nasze życie.
Poprzez przegląd przekonujemy się o swoich dobrych i złych wyborach.
Złe wybory, które mają negatywny wpły na nasze życie, możemy oczyścić,... i ... puścić. Dzięki temu wejdziemy w nowy 2014 rok z lżejszym bagażem, bardziej zmotywowani i świadomi.
Nie chodzi o osądzanie przeszłych, złych wyborów i dręczenie się brakiem konsekwencji z naszej strony. Chodzi o zrozumienie, przyjrzenie się im jakby z boku, podobnie jak przy oglądaniu filmu, gdy przyciskamy guzik na szybkie obroty. Film trwający np. 2 godziny, możemy przeglądnąć w ciągu 2-ch, 5-ciu, czy 20 minut. I koniec wydarzeń. Wszystko przeszło.
To pozwoli nam wejść w nowy 2014 rok bez bagażu złych wspomnień, rozciągania w czasie bolesnych momentów, a skupić się na kreowaniu lepszych, świadomych wyborów właśnie TERAZ. A one zaowocują w przyszłości.
Kiedy zastanawiamy się nad minionym rokiem, myślimy - co wydarzyło się miesiąc temu? pół roku temu? rok temu? w ostatnim tygodniu?
Refleksja jest ważnym narzędziem, gdyż pomaga nam przyjrzeć się naszemu życiu, zrobić przegląd w tym momencie Tu i Teraz. Zobaczyć wszystkie wybory jakich dokonaliśmy, wszystkie wydarzenia, które się dokonały, zauważyć wszystkich ludzi, którzy mieli wpływ na nas i na których my mieliśmy wpływ.
Moc refleksji jest w tym, że pozwala nam w tym momencie więcej dostrzec, lepiej zrozumieć, być bardziej efektywnym, zobaczyć transformację jaką przeszliśmy.
Np. wybory, które dokonaliśmy pół roku temu, wykreowały lub kreują nadal sytuację w jakiej jesteśmy właśnie Teraz i Tutaj.
Refleksja uzmysłowi nam, że nic nie wydarzyło się bez naszego udziału. Nasza świadomosć bierze w tym udział, my kreujemy nasze życie.
Poprzez przegląd przekonujemy się o swoich dobrych i złych wyborach.
Złe wybory, które mają negatywny wpły na nasze życie, możemy oczyścić,... i ... puścić. Dzięki temu wejdziemy w nowy 2014 rok z lżejszym bagażem, bardziej zmotywowani i świadomi.
Nie chodzi o osądzanie przeszłych, złych wyborów i dręczenie się brakiem konsekwencji z naszej strony. Chodzi o zrozumienie, przyjrzenie się im jakby z boku, podobnie jak przy oglądaniu filmu, gdy przyciskamy guzik na szybkie obroty. Film trwający np. 2 godziny, możemy przeglądnąć w ciągu 2-ch, 5-ciu, czy 20 minut. I koniec wydarzeń. Wszystko przeszło.
To pozwoli nam wejść w nowy 2014 rok bez bagażu złych wspomnień, rozciągania w czasie bolesnych momentów, a skupić się na kreowaniu lepszych, świadomych wyborów właśnie TERAZ. A one zaowocują w przyszłości.
Tak dawniej w Polsce wyglądała Wigilia.
Bo teraz nie obowiązuje już w ten dzień post i zakaz spożywania dań mięsnych
Wieczerza wigilijna zawsze składała się z postnych prostych dań.
Ich ilość bywała różna na przestrzeni dziejów.
Obecnie przyjmuje się, że ma ich być 12.
Tyle ile miesięcy w roku i ilu apostołów.
Potrawy powinny składać się z płodów rolnych, leśnych i z wodnych.
A więc na stole muszą znaleźć się ryby, mąka, kasza, grzyby, owoce, miód, orzechy.
Gdyby czegoś zabrakło, zabraknie i w całym roku.
Należy też spróbować każdej potrawy z tego samego powodu.
Każdy element symbolizuje również konkretne wartości.
Wieczerza zaczyna się od dzielenia opłatkiem.
Symbolem pokoju, jedności, zgodę a także dostatku chleba.
Chleb z kolei oznacza początek i dobrobyt.
Zboża są znakiem pomyślności i płodności.
Ryby są ściśle związane z chrześcijaństwem.
Mają przypominać o zmartwychwstaniu i nieśmiertelności duszy.
Grzyby symbolizują świat duchowy.
Groch i kapusta oznaczają siły natury i zdrowie, mak płodność a miód ma zjednywać przychylność sił nadprzyrodzonych.
Orzechy i jabłka mają zapewnić zdrowie przez cały rok.
Niewątpliwie Wigilia to wstęp do jednego z najpiękniejszych, najbardziej magicznych świąt. Bożego Narodzenia, i oczekiwanie na Pasterkę w gronie rodzinnym. Po kolacji chodziło się całą gromadą na mszę o północy czyli na Pasterkę.
Tak świętowali ojcowie nasi.
Dobrze jest celebrować ten czas.
W końcu czekamy na to Święto cały rok.
Bo teraz nie obowiązuje już w ten dzień post i zakaz spożywania dań mięsnych
Wieczerza wigilijna zawsze składała się z postnych prostych dań.
Ich ilość bywała różna na przestrzeni dziejów.
Obecnie przyjmuje się, że ma ich być 12.
Tyle ile miesięcy w roku i ilu apostołów.
Potrawy powinny składać się z płodów rolnych, leśnych i z wodnych.
A więc na stole muszą znaleźć się ryby, mąka, kasza, grzyby, owoce, miód, orzechy.
Gdyby czegoś zabrakło, zabraknie i w całym roku.
Należy też spróbować każdej potrawy z tego samego powodu.
Każdy element symbolizuje również konkretne wartości.
Wieczerza zaczyna się od dzielenia opłatkiem.
Symbolem pokoju, jedności, zgodę a także dostatku chleba.
Chleb z kolei oznacza początek i dobrobyt.
Zboża są znakiem pomyślności i płodności.
Ryby są ściśle związane z chrześcijaństwem.
Mają przypominać o zmartwychwstaniu i nieśmiertelności duszy.
Grzyby symbolizują świat duchowy.
Groch i kapusta oznaczają siły natury i zdrowie, mak płodność a miód ma zjednywać przychylność sił nadprzyrodzonych.
Orzechy i jabłka mają zapewnić zdrowie przez cały rok.
Niewątpliwie Wigilia to wstęp do jednego z najpiękniejszych, najbardziej magicznych świąt. Bożego Narodzenia, i oczekiwanie na Pasterkę w gronie rodzinnym. Po kolacji chodziło się całą gromadą na mszę o północy czyli na Pasterkę.
Tak świętowali ojcowie nasi.
Dobrze jest celebrować ten czas.
W końcu czekamy na to Święto cały rok.
O takich świętach myślę, z lat dziecinnych, z mej Polski,
gdzie w Wigilię mróz skrzypiał, śniegiem zadęło wioski.
Grudniowe, białe czapy gięły gałęzie jodeł,
świat tonął w zaspach śniegu,drogę wskazywał Anioł.
Niewielkie światła okien, gromada dzieci kołem,
w malutkim, ciepłym domu ojciec i dziad za stołem.
Choinka wczesnym rankiem „wykradziona ” z młodnika,
barszcz i grzyby suszone i kawałek sernika.
O takich świętach mówię,z lat dziecinnych, beztroskich,
gdzie dzielą się opłatkiem. Swoim szczęściem- a Boskim.
Czuję ciepłą, matczyną dłoń szlachetną, wrażliwą,
co tak bezpiecznie czuwa nad gromadką szczęśliwą.
Po Wigilii, przy stole, gdzie kolędy się snują,
Ojciec gra na harmonii, a Anioły tańcują.
Potem puka ktoś w okna, już skrzyknęli się goście.
Poprzez lasy i śniegi- na Pasterkę pośpieszcie!
Idą wszyscy piechotą, skrzypi mróz pod butami,
światła- w dłoniach latarki, srebrne gwiazdy nad nami.
Słychać śmiech i rozmowy, trzymamy się za ręce.
O takich świętach piszę….bo czego trzeba więcej?
12.12.2013.
gdzie w Wigilię mróz skrzypiał, śniegiem zadęło wioski.
Grudniowe, białe czapy gięły gałęzie jodeł,
świat tonął w zaspach śniegu,drogę wskazywał Anioł.
Niewielkie światła okien, gromada dzieci kołem,
w malutkim, ciepłym domu ojciec i dziad za stołem.
Choinka wczesnym rankiem „wykradziona ” z młodnika,
barszcz i grzyby suszone i kawałek sernika.
O takich świętach mówię,z lat dziecinnych, beztroskich,
gdzie dzielą się opłatkiem. Swoim szczęściem- a Boskim.
Czuję ciepłą, matczyną dłoń szlachetną, wrażliwą,
co tak bezpiecznie czuwa nad gromadką szczęśliwą.
Po Wigilii, przy stole, gdzie kolędy się snują,
Ojciec gra na harmonii, a Anioły tańcują.
Potem puka ktoś w okna, już skrzyknęli się goście.
Poprzez lasy i śniegi- na Pasterkę pośpieszcie!
Idą wszyscy piechotą, skrzypi mróz pod butami,
światła- w dłoniach latarki, srebrne gwiazdy nad nami.
Słychać śmiech i rozmowy, trzymamy się za ręce.
O takich świętach piszę….bo czego trzeba więcej?
12.12.2013.
środa, 18 grudnia 2013
piątek, 13 grudnia 2013
czwartek, 12 grudnia 2013
Boże Narodzenie. To niebo, ta noc, ten dzień. Niebo,
które woła, noc która się modli, dzień co ma nadzieję.”
/Francois Mauriac/
Boże Narodzenie już za progiem. Boże Narodzenie czyli
święto dziecka.
To prawda, że dziecko jest powodem stosów brudnej
bielizny i nieprzerwanych hałasów; to prawda, że jest
najtrudniejszą do przekonania osobą, kiedy przychodzi
czas pójścia do łóżka; to prawda, że zdziera zarówno
buty jak i rodziców… ale oprócz tego jest również
nieustanną czułością, nieprzerwanym żywiołem, którego
uśmiech wzbudza radość na twarzy mamy i taty;
prawdą jest również, że dziecko daje nam motywacje
nieodzowne do kontynuowania życia.
Ono, dziecko, zachwyca się,
ty, dorosły, rozważasz;
ono śni,
ty myślisz;
ono rzuca krótki cień,
ty rzucasz długi cień;
ono boi się ciemności, ty światła;
ono mówi prawdę
mając umazaną twarz,
a ty oszukujesz
mając wyczyszczone zęby;
ono rośnie
a ty pochylasz się ku ziemi…
Tak by się chciało
nieustannie być dzieckiem!....
fot. z sieci
http://youtu.be/A1-41Memra0
które woła, noc która się modli, dzień co ma nadzieję.”
/Francois Mauriac/
Boże Narodzenie już za progiem. Boże Narodzenie czyli
święto dziecka.
To prawda, że dziecko jest powodem stosów brudnej
bielizny i nieprzerwanych hałasów; to prawda, że jest
najtrudniejszą do przekonania osobą, kiedy przychodzi
czas pójścia do łóżka; to prawda, że zdziera zarówno
buty jak i rodziców… ale oprócz tego jest również
nieustanną czułością, nieprzerwanym żywiołem, którego
uśmiech wzbudza radość na twarzy mamy i taty;
prawdą jest również, że dziecko daje nam motywacje
nieodzowne do kontynuowania życia.
Ono, dziecko, zachwyca się,
ty, dorosły, rozważasz;
ono śni,
ty myślisz;
ono rzuca krótki cień,
ty rzucasz długi cień;
ono boi się ciemności, ty światła;
ono mówi prawdę
mając umazaną twarz,
a ty oszukujesz
mając wyczyszczone zęby;
ono rośnie
a ty pochylasz się ku ziemi…
Tak by się chciało
nieustannie być dzieckiem!....
fot. z sieci
http://youtu.be/A1-41Memra0
środa, 11 grudnia 2013
30 sierpnia 2012Tylko ja
Z dedykacją dla mężczyzn:
Pewnego dnia, podczas pracy nad brzegiem rzeki drwalowi wypadła siekiera i wpadła do wody. Drwal usiadł i zaczął płakać. Nagle objawił mu się Bóg i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że siekiera mu wpadła do wody. Bóg zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się...
ze złotą siekierą.
- To Twoja siekiera? - zapytał
- Nie - odpowiedział drwal.
Bóg ponownie się zanurzył i po chwili trzymał srebrną siekierę pytając drwala, czy to jego.
- Ta również nie jest moja - odparł drwal.
Bóg po raz trzeci się zanurzył i wyjął z wody żelazną siekierę.
- A może ta?
- Tak, to moja siekiera - ucieszył się drwal.
Bóg był zadowolony, że taki uczciwy człowiek chodzi po ziemi i w nagrodę podarował mu wszystkie trzy siekiery. Drwal wrócił do domu szczęśliwy. Innego dnia drwal spacerował nad brzegiem tej samej rzeki wraz z żoną. Nagle żona potknęła się i wpadła do wody. Drwal usiadł na brzegu rzeki i zaczął płakać. Ponownie objawił mu się Bóg izapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że żona mu wpadła do wody.
Bóg jeszcze raz zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się wraz z Jennifer Lopez.
- To Twoja żona? - zapytał.
- Tak - odparł drwal.
Bóg się na poważnie zdenerwował:
- Ty kłamco! To nie jest prawda! To nie jest Twoja żona!
Drwal odparł:
- Boże wybacz mi, to nieporozumienie. Widzisz, jeśli powiedziałbym nie Jennifer Lopez, wróciłbyś i wyszedł z Cameron Diaz i jeśli znowu powiedziałbym nie, poszedłbyś trzeci raz i wrócił z moją żoną, której powiedziałbym tak, a wtedy otrzymałbym wszystkie trzy. Ale Panie, jestem tylko biednym drwalem, nie dałbym rady dbać o trzy żony, dlatego właśnie powiedziałem tak za pierwszym razem.
Jaki z tego morał? Jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w pożytecznym i zaszczytnym celu!
Z dedykacją dla mężczyzn:
Pewnego dnia, podczas pracy nad brzegiem rzeki drwalowi wypadła siekiera i wpadła do wody. Drwal usiadł i zaczął płakać. Nagle objawił mu się Bóg i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że siekiera mu wpadła do wody. Bóg zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się...
ze złotą siekierą.
- To Twoja siekiera? - zapytał
- Nie - odpowiedział drwal.
Bóg ponownie się zanurzył i po chwili trzymał srebrną siekierę pytając drwala, czy to jego.
- Ta również nie jest moja - odparł drwal.
Bóg po raz trzeci się zanurzył i wyjął z wody żelazną siekierę.
- A może ta?
- Tak, to moja siekiera - ucieszył się drwal.
Bóg był zadowolony, że taki uczciwy człowiek chodzi po ziemi i w nagrodę podarował mu wszystkie trzy siekiery. Drwal wrócił do domu szczęśliwy. Innego dnia drwal spacerował nad brzegiem tej samej rzeki wraz z żoną. Nagle żona potknęła się i wpadła do wody. Drwal usiadł na brzegu rzeki i zaczął płakać. Ponownie objawił mu się Bóg izapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że żona mu wpadła do wody.
Bóg jeszcze raz zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się wraz z Jennifer Lopez.
- To Twoja żona? - zapytał.
- Tak - odparł drwal.
Bóg się na poważnie zdenerwował:
- Ty kłamco! To nie jest prawda! To nie jest Twoja żona!
Drwal odparł:
- Boże wybacz mi, to nieporozumienie. Widzisz, jeśli powiedziałbym nie Jennifer Lopez, wróciłbyś i wyszedł z Cameron Diaz i jeśli znowu powiedziałbym nie, poszedłbyś trzeci raz i wrócił z moją żoną, której powiedziałbym tak, a wtedy otrzymałbym wszystkie trzy. Ale Panie, jestem tylko biednym drwalem, nie dałbym rady dbać o trzy żony, dlatego właśnie powiedziałem tak za pierwszym razem.
Jaki z tego morał? Jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w pożytecznym i zaszczytnym celu!
Czy warto kochać
dziś już wiem
dziś wczoraj i jutro jestem silna
i nigdy me serce nie powie nikomu
że kocha tak mocno tak mocno
aż do bólu do krwi
nigdy nie powiem nikomu
że tęsknię i czekam
i ze strachu umieram
jeśli kiedyś los mi figla spłata
i pokocham to na pewno
choćby ostatkiem sił rozkażę
skonaj me serce
bo i tak nie wypowiem tych słów
nie chcę nie mogę kochać już nikogo
bo nie można i nie mam zwyczajnie sił
i gdy nawet Dama Hebanowa poda mi rękę
z radością swoją jej podam
i tylko do niej szepnę kochałam
lecz nie dowiedział się o tym świat
01.02.2012 Weronika
2012-02-02 21:10:37
dziś już wiem
dziś wczoraj i jutro jestem silna
i nigdy me serce nie powie nikomu
że kocha tak mocno tak mocno
aż do bólu do krwi
nigdy nie powiem nikomu
że tęsknię i czekam
i ze strachu umieram
jeśli kiedyś los mi figla spłata
i pokocham to na pewno
choćby ostatkiem sił rozkażę
skonaj me serce
bo i tak nie wypowiem tych słów
nie chcę nie mogę kochać już nikogo
bo nie można i nie mam zwyczajnie sił
i gdy nawet Dama Hebanowa poda mi rękę
z radością swoją jej podam
i tylko do niej szepnę kochałam
lecz nie dowiedział się o tym świat
01.02.2012 Weronika
2012-02-02 21:10:37
Moje literki
dziś już wiem że to co piszę to żadna poezja
to nic innego jak powtarzające się słowa
marzenia pragnienia szalonej dziewczyny
to tylko słowa słowa słowa
nie losie to nawet nie słowa
to tylko literek zbitek losowy
można zapytać cóż to jest ta literka
przecież to nie znak dymny
a tylko znak napisany czy też słowny
małe znaczki w słowa złożone
więc dlaczego te wiersze są tak urojone
żyją w mojej głowie w moim sercu i duszy
i tylko ja wiem że te strofy
rodzące się pod piórem z mojej ręki
są rzeczywistością mego życia
danego czasu i przestrzeni
w nich jest czas mego istnienia
dni monotonne zda się a jednak inne
pomimo że ta sama choroba wciąż me ciało zżera
a martwe nogi nigdzie nie poniosą
jedynie dziwne czasem szalone marzenia
dziś już wiem że w tych literkach
co na wiersz się składają
jestem bardziej żywa niż żyjąc w realu
więc moje wiersze przez przyjaciół nazwane poezją
bardziej są mną niż ja sama sobą
01.02.2012 Weronika
dziś już wiem że to co piszę to żadna poezja
to nic innego jak powtarzające się słowa
marzenia pragnienia szalonej dziewczyny
to tylko słowa słowa słowa
nie losie to nawet nie słowa
to tylko literek zbitek losowy
można zapytać cóż to jest ta literka
przecież to nie znak dymny
a tylko znak napisany czy też słowny
małe znaczki w słowa złożone
więc dlaczego te wiersze są tak urojone
żyją w mojej głowie w moim sercu i duszy
i tylko ja wiem że te strofy
rodzące się pod piórem z mojej ręki
są rzeczywistością mego życia
danego czasu i przestrzeni
w nich jest czas mego istnienia
dni monotonne zda się a jednak inne
pomimo że ta sama choroba wciąż me ciało zżera
a martwe nogi nigdzie nie poniosą
jedynie dziwne czasem szalone marzenia
dziś już wiem że w tych literkach
co na wiersz się składają
jestem bardziej żywa niż żyjąc w realu
więc moje wiersze przez przyjaciół nazwane poezją
bardziej są mną niż ja sama sobą
01.02.2012 Weronika
31 sierpnia 2012
Był sobie pewnego razu Wielki Mężczyzna, który poślubił kobietę swych marzeń. Ich miłość sprawiła, że przyszła na świat maleńka dziewczynka.
Była to bystra i pogodna dziewczynka i Wielki Mężczyzna bardzo, bardzo ją kochał.
Gdy była taka malutka, brał ją na ręce i nucąc jej piosenki, pląsał z nią po pokoju, powtarzając: "Kocham cię, Mała Dziewczynko".
Kiedy Mała Dziewczynka podrosła nieco, a Wielki Mężczyzna tulił ją do siebie, mówiąc: "Kocham cię, Mała Dziewczynko",
Mała Dziewczynka robiła kwaśną minkę i dąsała się: "Nie jestem już małą dziewczynką". Mężczyzna wybuchał wtedy śmiechem.
..."<zeby>la mnie zawsze nią pozostaniesz" - mówił.
Mała Dziewczynka, Która-Nie-Była-Już-Małą-Dziewczynką, opuściła w końcu rodzinny dom i poszła w świat.
Poznając coraz lepiej siebie, coraz lepiej poznawała Wielkiego Mężczyznę. Dostrzegała teraz jego siłę, pojęła, jak wielki i potężny jest naprawdę.
Jego moc polegała na tym, że potrafił okazać rodzinie swą miłość. Dokądkolwiek los zaniósłby ją, Mężczyzna telefonował do niej, by jej przypomnieć :"Kocham cię, Mała Dziewczynko".
Nadszedł jednak dzień, kiedy Mała Dziewczynka, Która-Już-Nie-Była-Małą-Dziewczynką, odebrała pewien straszny telefon. Wielki Mężczyzna został pokonany. Miał wylew.
Afazja, wyjaśnili Dziewczynce lekarze, nie może mówić. Nie byli też pewni, czy rozumie, co mówi się do niego.
Nie będzie mógł więcej łagodnie uśmiechać się ani wybuchać gromkim śmiechem, spacerować ani brać nikogo w objęcia, ani tańczyć...
Nie będzie mógł powtarzać Małej Dziewczynce, Która-już-nie-Była-Małą-Dziewczynką, jak bardzo ją kocha...
Dziewczynka przyszła do Wielkiego Mężczyzny. Kiedy leżał nieruchomo na łóżku, nie wyglądał wcale na wielkiego i silnego. Spojrzał na nią, próbował coś powiedzieć, lecz nie potrafił.
Mała Dziewczynka mogła zrobić tylko jedno. Wdrapała się na łóżko i usiadła obok Wielkiego Mężczyzny. Z ich oczu popłynęły łzy. Objęła niezdolne już do niczego ramiona ojca.
Przyciskając głowę do jego piersi, rozmyślała nad wieloma rzeczami. Przypomniała sobie owe cudowne lata, które spędzili razem, gdy Wielki Mężczyzna chronił ją i pielęgnował.
Jakżesz było jej smutno... Utraciła przecież słowa miłości, które wciąż dodawały jej otuchy...
Naraz usłyszała: to bicie serca Mężczyzny, serca, w którym mieszkała tamta muzyka i słowa... Biło miarowo i beztrosko,
nie zważając wcale na ułomność reszty ciała. I gdy trwała tak zasłuchana, zdarzyło się coś fantastycznego, zupełnie jak czary...
Usłyszała to, co tak bardzo pragnęła usłyszeć
Serce Wielkiego Mężczyzny wybijało powoli rytm słów, których nie mogły już więcej wypowiedzieć jego usta...
Kocham cię...
Kocham cię...
kocham cię...
Mała Dziewczynko...
Mała Dziewczynko...
Mała Dziewczynko...
I mogła być znów spokojna...
Patty Hansen
Był sobie pewnego razu Wielki Mężczyzna, który poślubił kobietę swych marzeń. Ich miłość sprawiła, że przyszła na świat maleńka dziewczynka.
Była to bystra i pogodna dziewczynka i Wielki Mężczyzna bardzo, bardzo ją kochał.
Gdy była taka malutka, brał ją na ręce i nucąc jej piosenki, pląsał z nią po pokoju, powtarzając: "Kocham cię, Mała Dziewczynko".
Kiedy Mała Dziewczynka podrosła nieco, a Wielki Mężczyzna tulił ją do siebie, mówiąc: "Kocham cię, Mała Dziewczynko",
Mała Dziewczynka robiła kwaśną minkę i dąsała się: "Nie jestem już małą dziewczynką". Mężczyzna wybuchał wtedy śmiechem.
..."<zeby>la mnie zawsze nią pozostaniesz" - mówił.
Mała Dziewczynka, Która-Nie-Była-Już-Małą-Dziewczynką, opuściła w końcu rodzinny dom i poszła w świat.
Poznając coraz lepiej siebie, coraz lepiej poznawała Wielkiego Mężczyznę. Dostrzegała teraz jego siłę, pojęła, jak wielki i potężny jest naprawdę.
Jego moc polegała na tym, że potrafił okazać rodzinie swą miłość. Dokądkolwiek los zaniósłby ją, Mężczyzna telefonował do niej, by jej przypomnieć :"Kocham cię, Mała Dziewczynko".
Nadszedł jednak dzień, kiedy Mała Dziewczynka, Która-Już-Nie-Była-Małą-Dziewczynką, odebrała pewien straszny telefon. Wielki Mężczyzna został pokonany. Miał wylew.
Afazja, wyjaśnili Dziewczynce lekarze, nie może mówić. Nie byli też pewni, czy rozumie, co mówi się do niego.
Nie będzie mógł więcej łagodnie uśmiechać się ani wybuchać gromkim śmiechem, spacerować ani brać nikogo w objęcia, ani tańczyć...
Nie będzie mógł powtarzać Małej Dziewczynce, Która-już-nie-Była-Małą-Dziewczynką, jak bardzo ją kocha...
Dziewczynka przyszła do Wielkiego Mężczyzny. Kiedy leżał nieruchomo na łóżku, nie wyglądał wcale na wielkiego i silnego. Spojrzał na nią, próbował coś powiedzieć, lecz nie potrafił.
Mała Dziewczynka mogła zrobić tylko jedno. Wdrapała się na łóżko i usiadła obok Wielkiego Mężczyzny. Z ich oczu popłynęły łzy. Objęła niezdolne już do niczego ramiona ojca.
Przyciskając głowę do jego piersi, rozmyślała nad wieloma rzeczami. Przypomniała sobie owe cudowne lata, które spędzili razem, gdy Wielki Mężczyzna chronił ją i pielęgnował.
Jakżesz było jej smutno... Utraciła przecież słowa miłości, które wciąż dodawały jej otuchy...
Naraz usłyszała: to bicie serca Mężczyzny, serca, w którym mieszkała tamta muzyka i słowa... Biło miarowo i beztrosko,
nie zważając wcale na ułomność reszty ciała. I gdy trwała tak zasłuchana, zdarzyło się coś fantastycznego, zupełnie jak czary...
Usłyszała to, co tak bardzo pragnęła usłyszeć
Serce Wielkiego Mężczyzny wybijało powoli rytm słów, których nie mogły już więcej wypowiedzieć jego usta...
Kocham cię...
Kocham cię...
kocham cię...
Mała Dziewczynko...
Mała Dziewczynko...
Mała Dziewczynko...
I mogła być znów spokojna...
Patty Hansen
# BEZRADNA- bo nie potrafię cofnąć czasu..
# BOJE SIĘ- utraty Kogoś bliskiego..
# CIEPŁA- gdy tylko tego pragniesz..
# CIERPLIWA- do czasu..
# DZIECKO- niekochana cierpię..
...# KOCHAM- całym sercem..
# KOCICA- potulna, a gdy trzeba pokażę pazurki..
# NIEUFNA- bo zawiedli Ci, których Kochałam i zaufałam..
# NIEWIDOMA- bo czasem nie widzę tego, co widzieć powinnam..
# NIE ZNIECHĘCONA- staram się mimo Wszystko..
# ODPOWIEDZIALNA- poniosę konsekwencje..
# OPÓŹNIONA- bo zbyt późno zauważam własne błędy..
# POMOCNA- bo wiem co znaczy nie podać komuś ręki..
# ROZMARZONA- bo czasem nie pozostaje nic innego jak marzenia..
# SILNA- bo czasem dziwię się, że jeszcze żyję..
# UCIEKAM- w przeszłość, niestety..
# UFNA- nie.. życie zmieniło mnie pod tym względem..
# UŚMIECHNIĘTA- bo to lubią Ci których Kocham..
# WĄTPIĘ- w sens swego życia..
# BOJE SIĘ- utraty Kogoś bliskiego..
# CIEPŁA- gdy tylko tego pragniesz..
# CIERPLIWA- do czasu..
# DZIECKO- niekochana cierpię..
...# KOCHAM- całym sercem..
# KOCICA- potulna, a gdy trzeba pokażę pazurki..
# NIEUFNA- bo zawiedli Ci, których Kochałam i zaufałam..
# NIEWIDOMA- bo czasem nie widzę tego, co widzieć powinnam..
# NIE ZNIECHĘCONA- staram się mimo Wszystko..
# ODPOWIEDZIALNA- poniosę konsekwencje..
# OPÓŹNIONA- bo zbyt późno zauważam własne błędy..
# POMOCNA- bo wiem co znaczy nie podać komuś ręki..
# ROZMARZONA- bo czasem nie pozostaje nic innego jak marzenia..
# SILNA- bo czasem dziwię się, że jeszcze żyję..
# UCIEKAM- w przeszłość, niestety..
# UFNA- nie.. życie zmieniło mnie pod tym względem..
# UŚMIECHNIĘTA- bo to lubią Ci których Kocham..
# WĄTPIĘ- w sens swego życia..
ODDAM w dobre ręce myśli nieuczesane...
Moje myśli rozbiegane i niepoukładane przesuwają
się po zębatkach zainstalowanych w moim umyśle.
Czasem któraś zastopuje mechanizm i wyświetli
w moich oczach zatrzymany kadr. Z reguły obraz
jaki w...tedy widzę powoduje niewygodę mojego
wewnętrznego człowieka. Bo chociaż jest to
człowiek silny – tak go widzą – to jednocześnie
bardzo delikatny i kruchy. Tak łatwo go zranić.
Dlaczego nikt o tym nie wie?
Jak wytrzymać ten czas, kiedy jest mi smutno…
Czasem chcę iść na pustynię i wykrzyczeć wszystkie
emocje, które są we mnie. Do zdarcia gardła.
Do utraty głosu. Do odzyskania spokoju.
Nie myśleć, nie widzieć, nie słuchać, nie być…
Od czasu do czasu kosmata istota mi towarzyszy.
Obejmuje czule, choć wcale jej nie zapraszałam.
Nieraz duszę się we własnej osobie.
Spadam na sam dół – choć myślałam,
że dalej się już nie da.Na szczęście Jesteś
obok mnie TY i ONA i ONE...
Duzo mòwimy, ale z tych slòw czesto nic nie wynika. Patrzymy na to co jest wokòl nas, ale tak malo widzimy. Nie potrafimy dostrzec szczegòlòw, nie potrafimy dostrzec rzeczy, ktòre sie naprawde licza. Zbyt czesto pozwalamy sobie na powierzch...ownosc
biorac wszystko za pewnik. Zbyt czesto umniejsza sie sile jaka ma dotyk, usmiech, mile slowo.Te drobne gesty maja ogromna sile zmieniania zycia na lepsze. Zaufaj tym, ktòrzy cie nigdy nie zostawiaja, sa z toba na dobre i na zle. Nie pozwòl im nigdy odejsc.
Moje myśli rozbiegane i niepoukładane przesuwają
się po zębatkach zainstalowanych w moim umyśle.
Czasem któraś zastopuje mechanizm i wyświetli
w moich oczach zatrzymany kadr. Z reguły obraz
jaki w...tedy widzę powoduje niewygodę mojego
wewnętrznego człowieka. Bo chociaż jest to
człowiek silny – tak go widzą – to jednocześnie
bardzo delikatny i kruchy. Tak łatwo go zranić.
Dlaczego nikt o tym nie wie?
Jak wytrzymać ten czas, kiedy jest mi smutno…
Czasem chcę iść na pustynię i wykrzyczeć wszystkie
emocje, które są we mnie. Do zdarcia gardła.
Do utraty głosu. Do odzyskania spokoju.
Nie myśleć, nie widzieć, nie słuchać, nie być…
Od czasu do czasu kosmata istota mi towarzyszy.
Obejmuje czule, choć wcale jej nie zapraszałam.
Nieraz duszę się we własnej osobie.
Spadam na sam dół – choć myślałam,
że dalej się już nie da.Na szczęście Jesteś
obok mnie TY i ONA i ONE...
Duzo mòwimy, ale z tych slòw czesto nic nie wynika. Patrzymy na to co jest wokòl nas, ale tak malo widzimy. Nie potrafimy dostrzec szczegòlòw, nie potrafimy dostrzec rzeczy, ktòre sie naprawde licza. Zbyt czesto pozwalamy sobie na powierzch...ownosc
biorac wszystko za pewnik. Zbyt czesto umniejsza sie sile jaka ma dotyk, usmiech, mile slowo.Te drobne gesty maja ogromna sile zmieniania zycia na lepsze. Zaufaj tym, ktòrzy cie nigdy nie zostawiaja, sa z toba na dobre i na zle. Nie pozwòl im nigdy odejsc.
31 sierpnia 2012
WPUŚCIŁAŚ DWIE siostry do domu MIŁOŚĆ I NADZIEJĘ...
TAK <pytajnik>? Zastanawiasz się - to po cholerę je wpuszczać.
Można zatrzasnąć im drzwi przed nosem. Można,
ale jeśli ich nie wpuścisz wemknie się do ciebie
i zabarykaduje drzwi Smutek- pasożyt i straszny pijak...
...Ten dopiero potrafi zdominować cię i zatruć życie...
Lepiej wpuść śliczne siostry.
Szczególnie łatwo będzie pozwolić im zostać bo one
mają czarodziejskie umiejętności powodowania ludźmi.
Mają w swoich malutkich walizeczkach specyfiki
cudowności wszelakiej. Częstują chętnie euforią,
upijają rozkoszą... Są szczodre.... Uzależnisz się od
ich obecności - to pewne.
Czy da się z nimi żyć?
Da się...
Nie sprzątają po sobie, fakt. Trzeba je karmić, fakt.
Trzeba pielęgnować... Jednak warto je mieć przy sobie.
Czasem gdy jest ci bardzo źle. Gdy Miłość choruje
i nie wiadomo czy przeżyje... Gdy Smutek łomocze
do drzwi i żąda gościny Nadzieja uśmiecha się
do Ciebie, kładzie sobie twoją głowę na kolanach i tuli.
Opowiada jak będzie jeszcze pięknie.... Nabierasz
dzięki niej siły... Łatwo przyjmujesz nową Miłość.
Żeby (niby) Nadzieja nie czuła się samotna<usmiech> Zresztą...
Zresztą... z głupiutką Miłością jest po prostu weselej...
WPUŚCIŁAŚ DWIE siostry do domu MIŁOŚĆ I NADZIEJĘ...
TAK <pytajnik>? Zastanawiasz się - to po cholerę je wpuszczać.
Można zatrzasnąć im drzwi przed nosem. Można,
ale jeśli ich nie wpuścisz wemknie się do ciebie
i zabarykaduje drzwi Smutek- pasożyt i straszny pijak...
...Ten dopiero potrafi zdominować cię i zatruć życie...
Lepiej wpuść śliczne siostry.
Szczególnie łatwo będzie pozwolić im zostać bo one
mają czarodziejskie umiejętności powodowania ludźmi.
Mają w swoich malutkich walizeczkach specyfiki
cudowności wszelakiej. Częstują chętnie euforią,
upijają rozkoszą... Są szczodre.... Uzależnisz się od
ich obecności - to pewne.
Czy da się z nimi żyć?
Da się...
Nie sprzątają po sobie, fakt. Trzeba je karmić, fakt.
Trzeba pielęgnować... Jednak warto je mieć przy sobie.
Czasem gdy jest ci bardzo źle. Gdy Miłość choruje
i nie wiadomo czy przeżyje... Gdy Smutek łomocze
do drzwi i żąda gościny Nadzieja uśmiecha się
do Ciebie, kładzie sobie twoją głowę na kolanach i tuli.
Opowiada jak będzie jeszcze pięknie.... Nabierasz
dzięki niej siły... Łatwo przyjmujesz nową Miłość.
Żeby (niby) Nadzieja nie czuła się samotna<usmiech> Zresztą...
Zresztą... z głupiutką Miłością jest po prostu weselej...
Między słowem i cieniem
Między strofami echo przenika
Jak dźwięk drgania delikatnych strun
Twoje myśli przyfrunęły...
...Poruszyły serce, które zamarło... chwilą
Przechadzając się między zielenią i myślami
Wsłuchując się w głos, który odszedł
Pozostawiłeś... cień i ciężki oddech
Chwil - które na skrzydłach fruwały i opadły
Czas zabrał resztę... dla siebie
Ponieważ co piękne nie może być wieczne
Zabrał chwile uczuć gdzie byliśmy razem
Stawiając most ciszy i słone łzy
Tak bawi się życiem i uczuciami
Kaleczy serca ...by ból wydobyć
Karmi łzami...by potokiem były
A cień podaje na skrzydłach nocy
I jak cię zrozumieć życie marne
Które zawsze jesteś, lecz miłość oddzielasz?
Jak cię zrozumieć i pojąć trzeba?
By tęsknota nie żyła... marzeniami
Pozwól na dotyk uczuć piękna
Pozwól na szczęście, które ciągle idzie
Niesione echem i tęsknotą...całe już obolałe
Spogląda tylko w odbicie lustrzane i nocne sny...
Między strofami echo przenika
Jak dźwięk drgania delikatnych strun
Twoje myśli przyfrunęły...
...Poruszyły serce, które zamarło... chwilą
Przechadzając się między zielenią i myślami
Wsłuchując się w głos, który odszedł
Pozostawiłeś... cień i ciężki oddech
Chwil - które na skrzydłach fruwały i opadły
Czas zabrał resztę... dla siebie
Ponieważ co piękne nie może być wieczne
Zabrał chwile uczuć gdzie byliśmy razem
Stawiając most ciszy i słone łzy
Tak bawi się życiem i uczuciami
Kaleczy serca ...by ból wydobyć
Karmi łzami...by potokiem były
A cień podaje na skrzydłach nocy
I jak cię zrozumieć życie marne
Które zawsze jesteś, lecz miłość oddzielasz?
Jak cię zrozumieć i pojąć trzeba?
By tęsknota nie żyła... marzeniami
Pozwól na dotyk uczuć piękna
Pozwól na szczęście, które ciągle idzie
Niesione echem i tęsknotą...całe już obolałe
Spogląda tylko w odbicie lustrzane i nocne sny...
Tym,którym słowa są drogie
i smak poezji rozkoszny,
niech lato wskaże drogę,
do krainy ogrodów miłosnych
...Gdzie nigdy smutek nie mieszka
a złość serca nie rani
i każda promienna ścieżka,
obsypana jest kwiatami.
Gdzie miłość jest wiecznie żywa,
pozbawiona nuty zazdrości
a każda chwila szczęśliwa,
owinięta laurem miłości.
Niech rozkosz letnich dni,
prowadzi nas do granicy,
gdzie nikt nie potrzebuje pomocy
i nikt nam czasu nie liczy.
i smak poezji rozkoszny,
niech lato wskaże drogę,
do krainy ogrodów miłosnych
...Gdzie nigdy smutek nie mieszka
a złość serca nie rani
i każda promienna ścieżka,
obsypana jest kwiatami.
Gdzie miłość jest wiecznie żywa,
pozbawiona nuty zazdrości
a każda chwila szczęśliwa,
owinięta laurem miłości.
Niech rozkosz letnich dni,
prowadzi nas do granicy,
gdzie nikt nie potrzebuje pomocy
i nikt nam czasu nie liczy.
31 sierpnia 2012
„SERCE”
Co by było- gdybym serca nie miała?
Rozum sercem by kierował
od łez wylanych mnie uchował,
...chłodną tarczą by mnie chronił,
złe uczucia by przegonił.
Przed zakrętem ostrzeżona,
choć tak mocno rozpędzona,
płynnie w niego wejść umiała
bo bym uczuć się nie bała.
Z równowagi nie wyrwana,
w boczną drogę nie porwana
gnam do przodu - gnam bez uczuć.
Choć to trudne jest zadanie,
rozum w mej obronie stanie.
To mój strażnik, ma ochrona.
A ja niczym nie zraniona
mocną, twardą stać się muszę
zgubną miłością się nie ogłuszę...
„SERCE”
Co by było- gdybym serca nie miała?
Rozum sercem by kierował
od łez wylanych mnie uchował,
...chłodną tarczą by mnie chronił,
złe uczucia by przegonił.
Przed zakrętem ostrzeżona,
choć tak mocno rozpędzona,
płynnie w niego wejść umiała
bo bym uczuć się nie bała.
Z równowagi nie wyrwana,
w boczną drogę nie porwana
gnam do przodu - gnam bez uczuć.
Choć to trudne jest zadanie,
rozum w mej obronie stanie.
To mój strażnik, ma ochrona.
A ja niczym nie zraniona
mocną, twardą stać się muszę
zgubną miłością się nie ogłuszę...
31 sierpnia 2012
Nie poddaję się. Staram się z uśmiechem przyjmować
wszystkie przeciwności losu. Zupełnie jakby były
prezentami,z których wypada się cieszyć nawet
gdy nie są potrzebne...albo wręcz trudne do
przyjęcia. Przyznam się, że najtrudniejsze są dla
...mnie te darowane ...bez okazji, ... gdy nie
znana jest intencja darodawcy...Właśnie taki
niespodziewany "prezent" możesz dostać od kogoś
bliskiego. Gdy ja otrzymałam od Przyjaciela z
zaskoczenia aż ...ugięły mi się na chwilę kolana,
... uroniłam parę łez ... i upadłam pod wpływem
ciężaru, ale na szczęście szybko udało mi się wstać,
otrzepać sukienkę i postawić samą siebie do pionu.
Myślę, że codzienne drobiazgi podtrzymują mnie
na duchu, wzmacniają, dodają chęci do życia....
Spisuję je sobie na kartkach i powtarzam trzy
razy dziennie jak mantrę... Zauważyłam, że
nabierają wtedy zwielokrotnionej siły, i jakiejś
...magicznej mocy... Zupełnie jakby były
kropelkami pary wodnej łączącymi się w wielką
chmurę gorąca - tyle, że one ogrzewają duszę,
tak od... środka, nie parząc skóry...
Często jednak i tak brakuje mi... motywacji i aby
funkcjonować w miarę pozytywnie muszę sobie
trochę radości... dokupić. Niestety, zawsze w
stresie tracę kontrolę nad swoją próżnością.
No ale... pochwalę się...Kiedyś znalazłam
...perłę w obuwniczym <wesoly><mruga>
Była tylko jedna para, jeden rozmiar, a przypasowały
mi jak... Kopciuszkowi
W tych "trzewiczkach" same nogi rwą mi się do
tańca...Przeskakuję w nich każdą kłodę,którą los
pod nogi mi rzuca...<wesoly><mruga> He he he do tych
"trzewiczków" dokupiłam jeszcze parę tanich łaszków,
Nie poddaję się. Staram się z uśmiechem przyjmować
wszystkie przeciwności losu. Zupełnie jakby były
prezentami,z których wypada się cieszyć nawet
gdy nie są potrzebne...albo wręcz trudne do
przyjęcia. Przyznam się, że najtrudniejsze są dla
...mnie te darowane ...bez okazji, ... gdy nie
znana jest intencja darodawcy...Właśnie taki
niespodziewany "prezent" możesz dostać od kogoś
bliskiego. Gdy ja otrzymałam od Przyjaciela z
zaskoczenia aż ...ugięły mi się na chwilę kolana,
... uroniłam parę łez ... i upadłam pod wpływem
ciężaru, ale na szczęście szybko udało mi się wstać,
otrzepać sukienkę i postawić samą siebie do pionu.
Myślę, że codzienne drobiazgi podtrzymują mnie
na duchu, wzmacniają, dodają chęci do życia....
Spisuję je sobie na kartkach i powtarzam trzy
razy dziennie jak mantrę... Zauważyłam, że
nabierają wtedy zwielokrotnionej siły, i jakiejś
...magicznej mocy... Zupełnie jakby były
kropelkami pary wodnej łączącymi się w wielką
chmurę gorąca - tyle, że one ogrzewają duszę,
tak od... środka, nie parząc skóry...
Często jednak i tak brakuje mi... motywacji i aby
funkcjonować w miarę pozytywnie muszę sobie
trochę radości... dokupić. Niestety, zawsze w
stresie tracę kontrolę nad swoją próżnością.
No ale... pochwalę się...Kiedyś znalazłam
...perłę w obuwniczym <wesoly><mruga>
Była tylko jedna para, jeden rozmiar, a przypasowały
mi jak... Kopciuszkowi
W tych "trzewiczkach" same nogi rwą mi się do
tańca...Przeskakuję w nich każdą kłodę,którą los
pod nogi mi rzuca...<wesoly><mruga> He he he do tych
"trzewiczków" dokupiłam jeszcze parę tanich łaszków,
Mężczyźni zawsze chcą być pierwszą miłością kobiety, kobiety zaś chcą, żeby mężczyzna był ich ostatnią.
Oscar Wilde.
...Mężczyźni uwielbiają czuć swoją przewagę, nie zdając sobie sprawy, iż w większości przypadków zachowują się w sposób całkowicie przewidywalny.
Paulo Coelho.
...
...Przyjaźń jest najlepszym lekarstwem na wszelkie nasze dolegliwości. Ona kruszy bariery, które nas dzielą, rozluźnia wszelkie ograniczające nas więzy, przenika jak stare, dobre wino do wszystkich żył życia. Jest poczuciem, że się nawzajem rozumiemy, ufamy sobie i z całego serca życzymy sobie szczęścia!
Henry van Dyke.
Oscar Wilde.
...Mężczyźni uwielbiają czuć swoją przewagę, nie zdając sobie sprawy, iż w większości przypadków zachowują się w sposób całkowicie przewidywalny.
Paulo Coelho.
...
...Przyjaźń jest najlepszym lekarstwem na wszelkie nasze dolegliwości. Ona kruszy bariery, które nas dzielą, rozluźnia wszelkie ograniczające nas więzy, przenika jak stare, dobre wino do wszystkich żył życia. Jest poczuciem, że się nawzajem rozumiemy, ufamy sobie i z całego serca życzymy sobie szczęścia!
Henry van Dyke.
Subskrybuj:
Posty (Atom)