Nadchodzi taki czas, kiedy wydaje się nam, iż urodziliśmy się po to aby cierpieć.
Żyć w samotności, bez uczuć, bez chęci patrzenia na świat przez pryzmat
szczęśliwego człowieka. I kiedy już pogodzimy się z tym co nam przeznaczone
...... spotykamy szczęście..... Dar od losu!
A kiedy okazuje się, że nie można od razu zmienić swojego życia, że przeszłość,
której jesteśmy udziałem, trzyma nas swymi pazurami, nie pozwalając na zmianę
wtedy bezsilność nas męczy i kiedy zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo
pragniemy tego szczęścia i dociera do nas świadomość, że walka o ten tz. raj na
ziemi nas nie ominie, że będzie ciężko..... rozpala w nas ogień... Wstanie nowy
dzień....I pomimo to..... lub właśnie dlatego, pomimo wszystkiego chcemy
wolności..... chociaż ogrania nas tęsknota....tęsknimy za wszystkim.... za miłym
głosem....za delikatnym dotykiem.... obecnością..... wierzymy, że to ten już czas
to miejsce .... to nowy dom.... zwątpienia znów pojawia się mrok....
Pamięć odsuwa obrazy..... pamięta się ciepło dłoni.....smak.... delikatnych ust...
czuje się zapach zmysłowego ciała..... bezwiednie rankiem szukamy dłoni,
ciepła ukochanej osoby...... zasypiając marzymy.... wtulamy się w poduszkę
tak jak w tą najbliższą osobę....
Nikt z nas nie jest idealny i nie ma ludzi bez wad..... Ja mam ich ogrom..
I podziwiam każdego Waszego Anioła, który przytuli Was.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz