piątek, 4 kwietnia 2014

25 grudnia 2011

W mojej głowie obija się o szare komórki utwór Czerwonych Gitar Ciągle pada... No i właśnie pada, pada, pada, pada... Mogłoby już przestać. Od tego wszystkiego tylko chandry można się nabawić. Zamiast leżeć do góry tyłkiem i się opalać tkwię w domu skazana na jedyną przyjemność jaka pozostała mi poza pisaniem, czyli gotowanie. Niestety kończą mi się pomysły na radosne twory własne. Były już biszkoptowe omlety cytrynowe z karmelizowanymi borówkami z imbirem i cynamonem, szybkie pączki w sosie czekoladowym, brokułowo-czosnkowe pesto z pełnoziarnistym makaronem, owsiane racuchy z maślanką truskawkową, serowe tortille z cebulą i rzodkiewką oraz tysiące innych dań własnych lub nie a padać dalej nie przestało...

 Od tego pisania tylko się głodna zrobiłam a jak człowiek głodny to świruje. Zastanawiam się jak łatwo można zdradzić drugą osobę. Czy to, że zdradzamy oznacza, iż słabi jesteśmy my czy nasz związek? Pewnie jedno i drugie się z tym wiąże, ale w zasadzie jeśli związek jest ważny to później żałuję się wyskoków w ferworze złości czy po działaniu butelki wina. Jakie to wszystko pogmatwane... I dlaczego zdrady kobiet są bardziej piętnowane? Dlaczego mężczyzna, który bzyknął setkę kobiet jest ogierem i szanowaną postacią a kobieta mająca raptem piątkę facetów nazywana jest puszczalską zdzirą? Jak to działa, że im płeć brzydka ma więcej zaliczonych dziurek, tym jest wyżej sklasyfikowana - zupełnie odwrotnie niż kobieta. Chore społeczeństwo z chorymi zasadami, przez które nie mogę przekroczyć określonej liczby partnerów seksualnych. A facet do k*** nędzy może, tak?! Czasem wolałabym być gościem z jajami. On nie musi co miesiąc kupować stosu podpasek i tamponów, sterczeć godzinami w łazience, malować się, depilować, układać włosy, rodzić dzieci. Oczywiście, ja sama nie jestem do tego zmuszana, ale odstępstwo od tych rzeczy (może poza tamponami) byłoby chyba źle postrzegane przez innych. Niby się nie chce, a jednak człowiek w pewnych przypadkach staje się cholernym konformistą, stosując narzucone reguły i sposób zachowań. Można to podciągnąć pod dobre wychowanie i inne bzdety, ale jednak prawda, choć zatuszowana – pozostaje i boli.

 Nie mogę… Deszcz nastraja mnie średnio. Staję się upierdliwym filozofem, który analizuje wszystko co mu się nawinie. Idę lepiej do kuchni – tam przynajmniej mam w lodówce lody czekoladowe z polewą i bakaliami :D…



 Świat gna do przodu,

 Nigdy w tył

 I choćbyś chciał coś zmienić,

 On zawsze taki był

 Szeroki jak ocean,

 Zimny jak lód

 A ludzi wciąż ci sami

 I stale ten sam smród…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz