Usiadł Aniołek na kamieniu i słuchał jej myśli... Myśli, w których zastanawiała się nad sensem swojego życia, nad tym, jakim jest człowiekiem i czy jej życie jest wartościowe? Nie mógł uwierzyć w te myśli, próbował skierować je w inną bardziej pozytywną stronę, przypominając wszystkie miłe chwile , które przeżyła... Jednak jej myśli były silniejsze, silniejsze od jego mocy, wracała do chwil w których cierpiała , przypominała sobie sytuację w których zawiodła ją intuicja i w których nie posłuchała głosu z wewnątrz i poszła w inną stronę. Teraz cierpiała. Podszeptywał jej, że w życiu trzeba wszystko przeżyć, a każde z tych przeżyć uczy nas by nie postępować zawsze tak samo... Po policzku potoczyła się łza... która mówiła jej, że niepotrzebnie się zastanawia, że robi dla innych wiele.. że nie jest taka samotna jak jej się wydaje... Dlaczego więc ona nie widziała tego? Usiadła na kamieniu nad jeziorem, nieświadoma, że on siedzi obok słysząc jej myśli, niewidzialną ręką ociera jej łzy... Więc ..usiadł Anioł na kamieniu... i płakał.. razem z nią.../nie moe/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz