LUDZKOŚĆ! JAKAŻ ONA SZLACHETNA! JAKŻE CHĘTNA DO POŚWIĘCENIA…KOGOŚ INNEGO!
Generalnie
 – to ludzie wpływają na nas, w końcu nie żyjemy w próżni…Ale tylko od 
nas zależy, czy zechcemy pochwycić to, co oni nam oferują swoimi 
opiniami…Pewnie, że trzeba znać siebie, ale trzeba też znać ludzi, 
trochę ich rozumieć i…wyciągnąć naukę, ale tą najlepszą dla 
siebie…Ludzie zawsze będą mieli jakieś swoje zdanie i mogą nam je 
wykrzyczeć nawet prosto w twarz…Niektórzy staną Ci na palec i gorąco za to przepraszają…Inni podepczą Ci serce i uśmiechną Ci się bezczelnie w oczy…Nie mamy na to wpływu…Mamy jednak wpływ na to, jak zareagujemy na ich słowa, na ich zachowanie…
Żyjemy
 wśród ludzi, obok ludzi, z ludźmi….A jednym z ulubionych naszych zajęć 
jest przekazywanie sobie informacji o tym co się dzieje, kto z kim i kto
 jaki…I to „co ludzie powiedzą?” jest faktem, codziennością i 
nieuniknionym fatum…Pozwalamy na to, sami  przyzwalamy na mówienie o 
innych…
Tylko
 jak często przekraczamy granice przyzwoitości wobec drugiego 
człowieka?…Ktoś bliski staje się daleki… Przyjaciel staje się 
wrogiem, a miłość zamienia się w nienawiść…Czy to schemat?…Patrzymy w
 głąb siebie, a u innych – na zachowanie…A może trzeba odwrotnie: 
patrzeć w głąb innych i na swoje zachowanie…Może tyle wystarczy…
Nie
 rozumiem skąd w ludziach tyle złych, negatywnych uczuć dla kogoś, kogo 
nie znają…Chociaż nie, chyba rozumiem – bo tak jest przecież najłatwiej 
prawda?…Taka dwulicowość – walka o swoje kosztem innych ludzi…Niestety 
nie próbują zrobić nic z własnymi słabymi stronami tylko wprost 
przeciwnie – atakują…Bez względu na uczucia innych…Bez względu na 
wszystko…Dla mnie prawdą jest prawda każdego człowieka… I wielokrotnie 
niestety dzięki temu dostałam od życia nieźle po tyłku…Ale nie można 
stać się przecież takimi jak oni albo odgrywać się im, bo to do niczego 
nie prowadzi…Może po prostu nie przejmować się…tylko jak?…Bo problem w 
tym, że najczęściej tacy jak ja to się przejmują…a inni obgadują Cię 
spokojnie za Twoimi plecami…Ale nie będę odpłacała się tym samym – bo 
wtedy stałabym się taka sama jak oni…Nie warto… 
Mój
 blog…Każdy pisze o czym chce i jak chce…Jedni np. o tirówkach, ja o 
emocjach…I jeśli się komuś nie podoba to co piszę, więc po co to 
czyta?…Dlaczego to komentuje?…Czasami zupełnie nawet nie na temat….
 Przecież 
nikt nikogo do tego nie zmusza…To znaczy ja nikogo do czytania mojego 
czy innych blogów nie zmuszam… Naprawdę…Mnie jak się nie podoba – po 
prostu nie czytam, a tym bardziej nie komentuję…Dlaczego mam od razu 
kogoś oceniać, skoro nie wiem, co nim kieruje, nie znam jego historii…Po
 co mam cokolwiek pisać, co mam udowodnić, że NIBY ja jestem lepsza?…
 Jak można 
tak łatwo oceniać kogoś, kogo się nie zna a przeczytało się zaledwie 
jedną lub dwie notki?…I z tego, co czasami zauważam w tych dziwnej 
treści komentarzach, czasami wręcz złośliwych i obraźliwych, przeczytało
 niestety bardzo powierzchownie…
Dobro albo zło mówi całą prawdę o człowieku, sięgając aż do jego głębi, aż do serca:
dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło…
 Podobno są ludzie, którzy nie mając gdzie wyładować swoich frustracji wchodzą na inne blogi i mają za wiele do powiedzenia…Nie można się tym przejmować, wiem, ale nie da się obejść tego obojętnie…
 Każdy ma 
prawo do własnego zdania, do własnej opinii…Ale czy naprawdę trzeba 
napisać od razu obraźliwy komentarz – i to nie tylko obrażający mnie, 
ale także ludzi, którzy czytają mojego bloga…A to…już mnie 
denerwuje…Bardzo…I wtedy odzywa się we mnie typowy Rak… 
 
Nie
 piszę bloga po to, żeby się komuś podobało – piszę przede wszystkim dla
 siebie…Poznałam jednak tutaj przemiłych i interesujących ludzi, 
wrażliwych i WARTOŚCIOWYCH ludzi…Poznałam ich losy, historie, poznałam 
ICH…Niektórych z Nich mogę nazwać Przyjaciółmi – przez duże P….Ktoś 
pomógł mi, może ja też komuś pomogłam…I to jest ważne, bo większość z 
nas pisząc tu wyrzuca z siebie to, co czasem w środku nie daje normalnie
 żyć…
 Ale nigdy nikogo nie oceniałam, nie oceniam i nie będę oceniała…Tylko ja stosuję zasadę, że nie mam prawa oceniać ludzi…Bo
 o żadnym człowieku nie można przecież powiedzieć coś ”na pewno” – w 
każdym z nas kryje się jakaś tajemnica… Tylko…to trzeba chcieć zrozumieć
 i wczuć się w emocje i uczucia drugiego człowieka…
 Cóż…Trzeba dorosnąć do pewnych spraw…
Ci, którzy mnie znają, wiedzą jaka jestem… 
Ludzkość! Jakaż ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia… kogoś innego!
 Widzicie, 
chodzi o to, że wcale nie jesteśmy Homo sapiens. Naszym jądrem jest 
szaleństwo. Nadrzędnym imperatywem chęć zabijania. Moi drodzy, Darwin 
był zbyt uprzejmy, by powiedzieć, że rządzimy Ziemią nie dlatego, że 
jesteśmy najinteligentniejsi czy choćby najsilniejsi, ale dlatego że 
zawsze byliśmy najbardziej szalonymi i żądnymi krwi skurwielami w naszej
 dżungli. (…) Nie zamierzam wygłaszać przemówienia oskarżającego całą 
ludzkość. Gdybym chciał to zrobić, przypomniałbym, że na każdego Michała
 Anioła przypada markiz de Sade, na każdego Gandhiego – Eihmann, na 
Martina Luthera Kinga – Osama bin Laden. Poprzestańmy na tym: człowiek 
stał się dominującym gatunkiem na tej planecie dzięki dwóm podstawowym 
cechom. Jedną jest inteligencja. Drugą gotowość zabicia każdego, kto 
stanie mu na drodze. (…) Inteligencja w końcu zatriumfowała nad żądzą 
mordu i rozsądek wziął górę nad instynktem. To również było kwestią 
przetrwania.(…) Większość ludzi zepchnęła te najgorsze cechy w głąb 
podświadomości…
 
nie kasowac
OdpowiedzUsuń