poniedziałek, 25 listopada 2013


LUDZKOŚĆ! JAKAŻ ONA SZLACHETNA! JAKŻE CHĘTNA DO POŚWIĘCENIA…KOGOŚ INNEGO!

Generalnie – to ludzie wpływają na nas, w końcu nie żyjemy w próżni…Ale tylko od nas zależy, czy zechcemy pochwycić to, co oni nam oferują swoimi opiniami…Pewnie, że trzeba znać siebie, ale trzeba też znać ludzi, trochę ich rozumieć i…wyciągnąć naukę, ale tą najlepszą dla siebie…Ludzie zawsze będą mieli jakieś swoje zdanie i mogą nam je wykrzyczeć nawet prosto w twarz…Niektórzy staną Ci na palec i gorąco za to przepraszają…Inni podepczą Ci serce i uśmiechną Ci się bezczelnie w oczy…Nie mamy na to wpływu…Mamy jednak wpływ na to, jak zareagujemy na ich słowa, na ich zachowanie…
Żyjemy wśród ludzi, obok ludzi, z ludźmi….A jednym z ulubionych naszych zajęć jest przekazywanie sobie informacji o tym co się dzieje, kto z kim i kto jaki…I to „co ludzie powiedzą?” jest faktem, codziennością i nieuniknionym fatum…Pozwalamy na to, sami  przyzwalamy na mówienie o innych…
Tylko jak często przek­racza­my gra­nice przyz­woitości wo­bec dru­giego człowieka?…Ktoś blis­ki sta­je się daleki… Przyjaciel sta­je się wro­giem, a miłość za­mienia się w niena­wiść…Czy to schemat?…Patrzymy w głąb siebie, a u innych – na zachowanie…A może trzeba odwrotnie: patrzeć w głąb innych i na swoje zachowanie…Może tyle wystarczy…
Nie rozumiem skąd w ludziach tyle złych, negatywnych uczuć dla kogoś, kogo nie znają…Chociaż nie, chyba rozumiem – bo tak jest przecież najłatwiej prawda?…Taka dwulicowość – walka o swoje kosztem innych ludzi…Niestety nie próbują zrobić nic z własnymi słabymi stronami tylko wprost przeciwnie – atakują…Bez względu na uczucia innych…Bez względu na wszystko…Dla mnie prawdą jest prawda każdego człowieka… I wielokrotnie niestety dzięki temu dostałam od życia nieźle po tyłku…Ale nie można stać się przecież takimi jak oni albo odgrywać się im, bo to do niczego nie prowadzi…Może po prostu nie przejmować się…tylko jak?…Bo problem w tym, że najczęściej tacy jak ja to się przejmują…a inni obgadują Cię spokojnie za Twoimi plecami…Ale nie będę odpłacała się tym samym – bo wtedy stałabym się taka sama jak oni…Nie warto…
Mój blog…Każdy pisze o czym chce i jak chce…Jedni np. o tirówkach, ja o emocjach…I jeśli się komuś nie podoba to co piszę, więc po co to czyta?…Dlaczego to komentuje?…Czasami zupełnie nawet nie na temat….
Przecież nikt nikogo do tego nie zmusza…To znaczy ja nikogo do czytania mojego czy innych blogów nie zmuszam… Naprawdę…Mnie jak się nie podoba – po prostu nie czytam, a tym bardziej nie komentuję…Dlaczego mam od razu kogoś oceniać, skoro nie wiem, co nim kieruje, nie znam jego historii…Po co mam cokolwiek pisać, co mam udowodnić, że NIBY ja jestem lepsza?…
Jak można tak łatwo oceniać kogoś, kogo się nie zna a przeczytało się zaledwie jedną lub dwie notki?…I z tego, co czasami zauważam w tych dziwnej treści komentarzach, czasami wręcz złośliwych i obraźliwych, przeczytało niestety bardzo powierzchownie…
Dobro albo zło mówi całą prawdę o człowieku, sięgając aż do jego głębi, aż do serca:
dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło…
Podobno są ludzie, którzy nie mając gdzie wyładować swoich frustracji wchodzą na inne blogi i mają za wiele do powiedzenia…Nie można się tym przejmować, wiem, ale nie da się obejść tego obojętnie…
Każdy ma prawo do własnego zdania, do własnej opinii…Ale czy naprawdę trzeba napisać od razu obraźliwy komentarz – i to nie tylko obrażający mnie, ale także ludzi, którzy czytają mojego bloga…A to…już mnie denerwuje…Bardzo…I wtedy odzywa się we mnie typowy Rak… ;)
Nie piszę bloga po to, żeby się komuś podobało – piszę przede wszystkim dla siebie…Poznałam jednak tutaj przemiłych i interesujących ludzi, wrażliwych i WARTOŚCIOWYCH ludzi…Poznałam ich losy, historie, poznałam ICH…Niektórych z Nich mogę nazwać Przyjaciółmi – przez duże P….Ktoś pomógł mi, może ja też komuś pomogłam…I to jest ważne, bo większość z nas pisząc tu wyrzuca z siebie to, co czasem w środku nie daje normalnie żyć…
Ale nigdy nikogo nie oceniałam, nie oceniam i nie będę oceniała…Tylko ja stosuję zasadę, że nie mam prawa oceniać ludzi…Bo o żadnym człowieku nie można przecież powiedzieć coś ”na pewno” – w każdym z nas kryje się jakaś tajemnica… Tylko…to trzeba chcieć zrozumieć i wczuć się w emocje i uczucia drugiego człowieka…
Cóż…Trzeba dorosnąć do pewnych spraw…

Ci, którzy mnie znają, wiedzą jaka jestem…
Ludzkość! Jakaż ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia… kogoś innego!
Widzicie, chodzi o to, że wcale nie jesteśmy Homo sapiens. Naszym jądrem jest szaleństwo. Nadrzędnym imperatywem chęć zabijania. Moi drodzy, Darwin był zbyt uprzejmy, by powiedzieć, że rządzimy Ziemią nie dlatego, że jesteśmy najinteligentniejsi czy choćby najsilniejsi, ale dlatego że zawsze byliśmy najbardziej szalonymi i żądnymi krwi skurwielami w naszej dżungli. (…) Nie zamierzam wygłaszać przemówienia oskarżającego całą ludzkość. Gdybym chciał to zrobić, przypomniałbym, że na każdego Michała Anioła przypada markiz de Sade, na każdego Gandhiego – Eihmann, na Martina Luthera Kinga – Osama bin Laden. Poprzestańmy na tym: człowiek stał się dominującym gatunkiem na tej planecie dzięki dwóm podstawowym cechom. Jedną jest inteligencja. Drugą gotowość zabicia każdego, kto stanie mu na drodze. (…) Inteligencja w końcu zatriumfowała nad żądzą mordu i rozsądek wziął górę nad instynktem. To również było kwestią przetrwania.(…) Większość ludzi zepchnęła te najgorsze cechy w głąb podświadomości…

1 komentarz: