Jeżeli nasze życie składa się z ciągłych zmartwień, nerwów i wiecznych łez…Jeżeli ktoś tylko czeka na to, żeby puściły nam nerwy…Jeżeli codziennie szarpie te nasze nerwy, uczucia i emocje…Jeżeli do perfekcji wręcz opanował tę sztukę….To wtedy nasze nerwy nie wytrzymują tego ciągłego natłoku…To wtedy bardzo łatwo stać się kłębkiem nerwów…Bo stres to zaburzenia wywołane przez czynniki agresywne…
…Głębokie są tylko uczucia, które się ukrywa….Stąd siła uczuć podłych…
~Emil Cioran
http://youtu.be/PVzljDmoPVs
sobota, 30 listopada 2013
Żeby coś się zdarzyło, żeby mogło się zdarzyć – trzeba marzyć…jak pisał J. Kofta…
A marzenie istnieje, dopóki nie zaczyna się spełniać…Bo wtedy tracimy zapał…
Każde spełnione pragnienie jest końcem marzeń…
„Nie oszukujmy się, ale prawdziwe marzenia się nie spełniają”…Nie oszukuję się, wiem o tym…Tylko trzeba czegoś pragnąć, żeby żyć…
Ale zdarza się, ze raz na jakiś czas, że takie prawdziwe marzenie nas zaskoczy i spełni się…
I raz na jakiś czas może nawet zaprzeć Ci dech w piersiach…I może wtedy nie powinno być ważne
„długo i szczęśliwie”, ale „szczęśliwie” teraz?…
Czasami lepiej, żeby marzenia pozostały tylko marzeniami, bo wtedy na zawsze pozostają piękne, nieskażone prozą życia…Bo wiesz – w marzeniach wszystko wygląda przepięknie, bezpiecznie –
ale gdy rzeczywiście coś się zdarza, czasem okazuje się, że nie jest to takie przyjemne…
Zwłaszcza, jak nas to przygniata, albo strąca w przepaść…
Czasem nie jest najważniejsze to, aby spełniać marzenia, ale to, aby uparcie o nie walczyć…
Bo życie to nadzieja…i wszystkie niedokończone sny…i wszystkie niespełnione marzenia…
„Czasami przychodzi taka chwila,(…) że nie jesteśmy w stanie się podnieść”…Bo to jest tak,
jakby pokazano nam raj, a potem go zniszczono…
Twój wniosek…”nigdy nie marz o miłości”…Hmmm…zwodniczy? – dość
Odpowiem Ci tak: „Dopóki kobieta ma marzenia, znajdzie się mężczyzna, który je zawiedzie”
A tak poważnie to myślę, że te nasze najgłębsze pragnienia, te płynące prosto z głębi serca,
kiedy wręcz z naiwnością dziecka marzymy o miłości – zawsze wpędzają nas w szaleństwo,
a zabawa w życie i miłość psuje nasze najpiękniejsze marzenia…bo wystarczy jeden błąd…
Ps. Wiec trochę optymistycznie – życzmy sobie spełnienia prawie wszystkich marzeń…
Nie wszystkich – prawie wszystkich, bo zawsze warto mieć jakieś marzenia ..
A marzenie istnieje, dopóki nie zaczyna się spełniać…Bo wtedy tracimy zapał…
Każde spełnione pragnienie jest końcem marzeń…
„Nie oszukujmy się, ale prawdziwe marzenia się nie spełniają”…Nie oszukuję się, wiem o tym…Tylko trzeba czegoś pragnąć, żeby żyć…
Ale zdarza się, ze raz na jakiś czas, że takie prawdziwe marzenie nas zaskoczy i spełni się…
I raz na jakiś czas może nawet zaprzeć Ci dech w piersiach…I może wtedy nie powinno być ważne
„długo i szczęśliwie”, ale „szczęśliwie” teraz?…
Czasami lepiej, żeby marzenia pozostały tylko marzeniami, bo wtedy na zawsze pozostają piękne, nieskażone prozą życia…Bo wiesz – w marzeniach wszystko wygląda przepięknie, bezpiecznie –
ale gdy rzeczywiście coś się zdarza, czasem okazuje się, że nie jest to takie przyjemne…
Zwłaszcza, jak nas to przygniata, albo strąca w przepaść…
Czasem nie jest najważniejsze to, aby spełniać marzenia, ale to, aby uparcie o nie walczyć…
Bo życie to nadzieja…i wszystkie niedokończone sny…i wszystkie niespełnione marzenia…
„Czasami przychodzi taka chwila,(…) że nie jesteśmy w stanie się podnieść”…Bo to jest tak,
jakby pokazano nam raj, a potem go zniszczono…
Twój wniosek…”nigdy nie marz o miłości”…Hmmm…zwodniczy? – dość
Odpowiem Ci tak: „Dopóki kobieta ma marzenia, znajdzie się mężczyzna, który je zawiedzie”
A tak poważnie to myślę, że te nasze najgłębsze pragnienia, te płynące prosto z głębi serca,
kiedy wręcz z naiwnością dziecka marzymy o miłości – zawsze wpędzają nas w szaleństwo,
a zabawa w życie i miłość psuje nasze najpiękniejsze marzenia…bo wystarczy jeden błąd…
Ps. Wiec trochę optymistycznie – życzmy sobie spełnienia prawie wszystkich marzeń…
Nie wszystkich – prawie wszystkich, bo zawsze warto mieć jakieś marzenia ..
Prawdziwe szczęście w życiu nie polega na uśmiechach radości, ale właśnie na tych momentach niepewności, kiedy wszystko może się odwrócić, tylko, że nikt nie wie, w którą stronę.
Gdy na nic nie liczymy, niczego nie
będziemy żałować - odnajdziemy
satysfakcje w tym, co otrzymamy.
Będziemy szczęśliwi.
Ulotność...
każdym zmysłem zatrzymać
otulić puchem troski
by w pamięci została na zawsze
jak cenna rozmowa , myśl , refleksja
która nadaje kierunek
dalszej drodze ku harmonii...
Gdy na nic nie liczymy, niczego nie
będziemy żałować - odnajdziemy
satysfakcje w tym, co otrzymamy.
Będziemy szczęśliwi.
Ulotność...
każdym zmysłem zatrzymać
otulić puchem troski
by w pamięci została na zawsze
jak cenna rozmowa , myśl , refleksja
która nadaje kierunek
dalszej drodze ku harmonii...
Próbuję znależć odpowiedż-kiedy wszyscy którzy niby byli mi bliscy zostawiają Cię w końcu-samą.Kiedy już tam Cię nie chcę,kiedy nikt nie chce Ci pomóc-kiedy milczą.Nie znam odpowiedzi.Nie znajdę.Sama sobie nie potrafię odpowiedzieć.Nagle wszyscy znajomi z którymi dzieliłam swoje zycie przez ok. dwóch lat zostawiaja bez odzewu-odpowiedzi-dlaczego? w jakim celu. Jak mogę się czuć. Tego nie w pełni portafię przekazać. Faktem jest,że czuję sie tym faktem i niby przyjaciółmi bardzo zawiedziona. Nie powinnam na FB opisuwać woich emocji i odczuć. Chciałam założyć własny blog w sieci. Niestety-wszystkie drogi sa mi niedostępne. Jestem zablokowana-przez Kogoś?. Zgłaszałam ten fakt do Prokuratury- toczy sie to wszystko bardzo wolno. Tak naprawdę nie wiem kiedy się od tego wszystkiego/wspomnień/ uwolnię.
Tyle się ostatnio dzieje. To kogoś zyskuję, to kogoś tracę. Takie błędne koło. Myślisz że w końcu się układa a tu nagle ‘bum’ i spadasz w dół. Otwierasz oczy i widzisz pustkę wokół siebie. Widzisz twarze, sylwetki znajomych Ci osób. Coś do Ciebie mówią ale nie słyszysz co. Po chwili znikają, a Ty zostajesz sam. Nie rozumiesz co się tak nagle stało że wszystko zaczęło się psuć. Ty byłeś/łaś zawsze kiedy oni tego potrzebowali, zrywałeś/łaś noce, żeby tylko w jakiś sposób pomóc, wesprzeć. A gdy tylko zaczęły się Twoje problemy jedyne co potrafili zrobić to ‘’ ojej jak to ? ‘’, albo po prostu zignorowali sygnały które im wysyłałeś/łaś. Teraz siedzisz i myślisz kim są ludzie których nazywasz przyjaciółmi ? Bo czy prawdziwy przyjaciel zostawi Cię z problemami ? Czy zacznie Cię zaniedbywać na rzecz nowo poznanych znajomych którzy są tacy ‘’fajni’’ ? Myślę że nie na tym polega przyjaźń. Wgl jaka kolwiek więź, czy uczucie łączące ludzi. No bo jeżeli dajesz coś drugiej osobie, starasz się to oczekujesz też czegoś w zamian, jakiegoś wsparcia w ciężkiej chwili dobrej rady czy czego kolwiek. A jednak w większości sytuacji tego nie dostajesz. Zostajesz sam ze swoimi problemami. Pomimo tego że masz wokół siebie ‘przyjaciół’ czujesz się samotny. Siadasz wieczorem na łóżku i zdajesz sobie sprawę jak pusto jest wokół Ciebie, chciałbyś/abyś mieć teraz do kogo się odezwać, czekasz na telefon, sms czy jakąkolwiek wiadomość. Telefon milczy, a Ty słyszysz tylko ciszę. Zastanawiasz się dlaczego tak jest, dlaczego ludzie dla których Ty byłeś/łaś zawsze zapominają o Tobie kiedy Ty masz problem ? Ale tak już jest, ludzie często olewają drugich bo po prostu przerasta ich to czego od nich się oczekuje, i wtedy uciekają od rozmów, spotkań i sytuacji w których stają się ‘grupą wsparcia’ dla drugiego człowieka. Lub po prostu nie obchodzi ich co dzieje się w Twoim życiu, Ty im pomogłeś przez chwile byli Ci wdzięczni, ale teraz już o tym zapomnieli, więc i Tobie pozostaje tylko zapomnieć o nich. Musisz przyjąć do wiadomości że nikt Ci nie pomoże i musisz sam sobie poradzić, rozwiązać swoje problemy. Musisz sam się podnieść. Nie oglądać się za siebie, i patrzeć na innych. Pamiętaj że nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko takie które wymagają od nas więcej wysiłku niż pozostałe. A ‘’szczęście zaczyna się i kończy w nas.’’
Tyle się ostatnio dzieje. To kogoś zyskuję, to kogoś tracę. Takie błędne koło. Myślisz że w końcu się układa a tu nagle ‘bum’ i spadasz w dół. Otwierasz oczy i widzisz pustkę wokół siebie. Widzisz twarze, sylwetki znajomych Ci osób. Coś do Ciebie mówią ale nie słyszysz co. Po chwili znikają, a Ty zostajesz sam. Nie rozumiesz co się tak nagle stało że wszystko zaczęło się psuć. Ty byłeś/łaś zawsze kiedy oni tego potrzebowali, zrywałeś/łaś noce, żeby tylko w jakiś sposób pomóc, wesprzeć. A gdy tylko zaczęły się Twoje problemy jedyne co potrafili zrobić to ‘’ ojej jak to ? ‘’, albo po prostu zignorowali sygnały które im wysyłałeś/łaś. Teraz siedzisz i myślisz kim są ludzie których nazywasz przyjaciółmi ? Bo czy prawdziwy przyjaciel zostawi Cię z problemami ? Czy zacznie Cię zaniedbywać na rzecz nowo poznanych znajomych którzy są tacy ‘’fajni’’ ? Myślę że nie na tym polega przyjaźń. Wgl jaka kolwiek więź, czy uczucie łączące ludzi. No bo jeżeli dajesz coś drugiej osobie, starasz się to oczekujesz też czegoś w zamian, jakiegoś wsparcia w ciężkiej chwili dobrej rady czy czego kolwiek. A jednak w większości sytuacji tego nie dostajesz. Zostajesz sam ze swoimi problemami. Pomimo tego że masz wokół siebie ‘przyjaciół’ czujesz się samotny. Siadasz wieczorem na łóżku i zdajesz sobie sprawę jak pusto jest wokół Ciebie, chciałbyś/abyś mieć teraz do kogo się odezwać, czekasz na telefon, sms czy jakąkolwiek wiadomość. Telefon milczy, a Ty słyszysz tylko ciszę. Zastanawiasz się dlaczego tak jest, dlaczego ludzie dla których Ty byłeś/łaś zawsze zapominają o Tobie kiedy Ty masz problem ? Ale tak już jest, ludzie często olewają drugich bo po prostu przerasta ich to czego od nich się oczekuje, i wtedy uciekają od rozmów, spotkań i sytuacji w których stają się ‘grupą wsparcia’ dla drugiego człowieka. Lub po prostu nie obchodzi ich co dzieje się w Twoim życiu, Ty im pomogłeś przez chwile byli Ci wdzięczni, ale teraz już o tym zapomnieli, więc i Tobie pozostaje tylko zapomnieć o nich. Musisz przyjąć do wiadomości że nikt Ci nie pomoże i musisz sam sobie poradzić, rozwiązać swoje problemy. Musisz sam się podnieść. Nie oglądać się za siebie, i patrzeć na innych. Pamiętaj że nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko takie które wymagają od nas więcej wysiłku niż pozostałe. A ‘’szczęście zaczyna się i kończy w nas.’’
"To nie życie, lecz ludzie sami nawzajem stwarzają sobie piekiełko na ziemi..."
Niestety coraz częściej takie piekiełko otacza i mnie. Oczywiście nie będę siebie idealizować, bo ideałem nie jestem, ale staram się być szczera wobec sebie i wobec innych. Nie wszyscy jednak tak potrafią. Co gorsza, owa szczerość obraca się często przeciwko mnie. Czasem też wmawia mi się cele lub zamiary, które w rzeczywistości są tylko wymysłem kogoś kto szuka wszędzie intryg. Na dłuższą metę jest to bardzo męczące i tworzy chorą atmosferę. No cóż, pozostaje mi przetrwać to wszystko i pozostać w tym wszystkim sobą.
Smutny jest fakt, że zamiast cieszyć się życiem, światem, cieszyć się sobą stwarzamy chore relacje, które nam to życie uprzykrzają.
Pozdrawiam
Niestety coraz częściej takie piekiełko otacza i mnie. Oczywiście nie będę siebie idealizować, bo ideałem nie jestem, ale staram się być szczera wobec sebie i wobec innych. Nie wszyscy jednak tak potrafią. Co gorsza, owa szczerość obraca się często przeciwko mnie. Czasem też wmawia mi się cele lub zamiary, które w rzeczywistości są tylko wymysłem kogoś kto szuka wszędzie intryg. Na dłuższą metę jest to bardzo męczące i tworzy chorą atmosferę. No cóż, pozostaje mi przetrwać to wszystko i pozostać w tym wszystkim sobą.
Smutny jest fakt, że zamiast cieszyć się życiem, światem, cieszyć się sobą stwarzamy chore relacje, które nam to życie uprzykrzają.
Pozdrawiam
Dlaczego uśmiechasz się do ludzi, jak jesteś smutna?
– Bo nauczyłam się śmiać, kiedy chce mi się płakać…
– Ale czasami trzeba się wypłakać,
nie można wszystkiego trzymać w sobie…
– Ale tak jest łatwiej…
– Łatwiej?
– Przynajmniej nikt nie zadaje zbędnych pytań…
– Ale Twoje oczy i tak wszystko pokazują…
– Ale mało kto potrafi zauważyć, że coś jest nie tak…
– Bo nauczyłam się śmiać, kiedy chce mi się płakać…
– Ale czasami trzeba się wypłakać,
nie można wszystkiego trzymać w sobie…
– Ale tak jest łatwiej…
– Łatwiej?
– Przynajmniej nikt nie zadaje zbędnych pytań…
– Ale Twoje oczy i tak wszystko pokazują…
– Ale mało kto potrafi zauważyć, że coś jest nie tak…
Nie wierzcie poetom
Poeta układa słowa w poematy
Ubiera w szaty swoich uczuć burze
Wygładzając pięknie ofiaruje ludziom
Kiedy czytasz wiersze to pachną jak róże.
Nie wierzcie poetom, bawią się słowami
I żonglując nimi nie baczą na skutek
Nie wierzcie poecie kiedy wkłada w serca
Uczucia gorące , przejmujący smutek.
Poeci głowami gdzieś w obłokach błądzą
Dalecy od życia i ludzkich tragedii
Chwytają marzenia w delikatne sieci
Chcą pisać o smutku, piszą o komedii
Nie wierzcie poetom to papuzie ptaki
Stroją barwne piórka tak na pokaz stale,
Ciągle dręczą duszę, tylko to potrafią
Zapatrzeni w siebie i głusi na żale./nie moje/
Poeta układa słowa w poematy
Ubiera w szaty swoich uczuć burze
Wygładzając pięknie ofiaruje ludziom
Kiedy czytasz wiersze to pachną jak róże.
Nie wierzcie poetom, bawią się słowami
I żonglując nimi nie baczą na skutek
Nie wierzcie poecie kiedy wkłada w serca
Uczucia gorące , przejmujący smutek.
Poeci głowami gdzieś w obłokach błądzą
Dalecy od życia i ludzkich tragedii
Chwytają marzenia w delikatne sieci
Chcą pisać o smutku, piszą o komedii
Nie wierzcie poetom to papuzie ptaki
Stroją barwne piórka tak na pokaz stale,
Ciągle dręczą duszę, tylko to potrafią
Zapatrzeni w siebie i głusi na żale./nie moje/
Skutkiem prawdziwego szczęścia nie jest tylko uśmiech na ustach,
lecz radość w oczach ... Cokolwiek byś nie zrobił, zawsze znajdą się tacy, którym coś nie będzie pasować.
Nauczymy się cieszyć z chwil maleńkich ,które nam los daje do ręki. Łapmy w locie złudne nadzieje czekając na dalsze losu koleje ...
Czasami w życiu stajemy na rozdrożu i jesteśmy zmuszeni wybrać drogę, która podążamy i nie wiadomo, czy nasza podróż zaprowadzi nas do przyjemności czy bólu ,bo gdy już podejmujemy decyzje nie ma odwrotu ...
lecz radość w oczach ... Cokolwiek byś nie zrobił, zawsze znajdą się tacy, którym coś nie będzie pasować.
Nauczymy się cieszyć z chwil maleńkich ,które nam los daje do ręki. Łapmy w locie złudne nadzieje czekając na dalsze losu koleje ...
Czasami w życiu stajemy na rozdrożu i jesteśmy zmuszeni wybrać drogę, która podążamy i nie wiadomo, czy nasza podróż zaprowadzi nas do przyjemności czy bólu ,bo gdy już podejmujemy decyzje nie ma odwrotu ...
DOBRO
Wyciągnęło Dobro ręce,
otworzyło swe dłonie:
"Oto moje Serce!
... Spieszcie ludzie po nie!"
Ludzie się spieszyli,
biegali po drogach,
swe sprawy gonili,
nikt nie widział Dobra.
Ktoś padł na zakręcie,
ktoś biegł nie opodal,
w tym życia zamęcie
nie dostrzegł nikt Dobra.
Podeszło Dobro bliżej,
pośrodku stanęło,
lecz znów je w tym wirze
pospiesznie mijano.
Krzyknęło więc Dobro:
"Weź skarb mój człowieku!
bez niego nie zdołasz
sam wyrwać się piekłu...
Me Serce to klejnot
najdroższy w koronie;
me Serce, gdy ciemno,
i w mroku zapłonie.
Me Serce to droga
najprostsza dla ciebie..."
...Potrącił ktoś Dobro
upadło gdzieś Serce...
Popatrzył ktoś z boku,
ktoś głowę odwrócił,
przyspieszył ktoś kroku,
ktoś inny zawrócił.
Ktoś potknął się na nim,
lecz dalej pobieżył
szemrając:"ten kamień
wyrzucić należy."
Ktoś inny się zdziwił:
"Co tutaj wyrosło?"
i z krzykiem złośliwym
uderzył je mocno...
I wielu przechodniów
spieszyło tą drogą,
lecz by je ktoś podniósł?
- nie było nikogo...
Rzekło Dobro: "Bracia mili!
Toż nikt Serca nie chce?"
Pokornie się schyliło,
podniosło swe Serce.
Przez kurz otulone,
przez ludzi skopane,
ze wszech stron skrwawione,
przez wszystkich nie chciane...
Nim Dobro odeszło,
w górę wzniosło ręce,
raz jeszcze najsłodsze
pokazało Serce.
I rzekło do ludzi:
"Jeśli ktoś z was zbłądzi,
lub w życiu ustanie,
do Serca niech spieszy,
w nim jego mieszkanie..."
Wyciągnęło Dobro ręce,
otworzyło swe dłonie:
"Oto moje Serce!
... Spieszcie ludzie po nie!"
Ludzie się spieszyli,
biegali po drogach,
swe sprawy gonili,
nikt nie widział Dobra.
Ktoś padł na zakręcie,
ktoś biegł nie opodal,
w tym życia zamęcie
nie dostrzegł nikt Dobra.
Podeszło Dobro bliżej,
pośrodku stanęło,
lecz znów je w tym wirze
pospiesznie mijano.
Krzyknęło więc Dobro:
"Weź skarb mój człowieku!
bez niego nie zdołasz
sam wyrwać się piekłu...
Me Serce to klejnot
najdroższy w koronie;
me Serce, gdy ciemno,
i w mroku zapłonie.
Me Serce to droga
najprostsza dla ciebie..."
...Potrącił ktoś Dobro
upadło gdzieś Serce...
Popatrzył ktoś z boku,
ktoś głowę odwrócił,
przyspieszył ktoś kroku,
ktoś inny zawrócił.
Ktoś potknął się na nim,
lecz dalej pobieżył
szemrając:"ten kamień
wyrzucić należy."
Ktoś inny się zdziwił:
"Co tutaj wyrosło?"
i z krzykiem złośliwym
uderzył je mocno...
I wielu przechodniów
spieszyło tą drogą,
lecz by je ktoś podniósł?
- nie było nikogo...
Rzekło Dobro: "Bracia mili!
Toż nikt Serca nie chce?"
Pokornie się schyliło,
podniosło swe Serce.
Przez kurz otulone,
przez ludzi skopane,
ze wszech stron skrwawione,
przez wszystkich nie chciane...
Nim Dobro odeszło,
w górę wzniosło ręce,
raz jeszcze najsłodsze
pokazało Serce.
I rzekło do ludzi:
"Jeśli ktoś z was zbłądzi,
lub w życiu ustanie,
do Serca niech spieszy,
w nim jego mieszkanie..."
Żeby coś się zdarzyło, żeby mogło się zdarzyć – trzeba marzyć…jak pisał J. Kofta…
A marzenie istnieje, dopóki nie zaczyna się spełniać…Bo wtedy tracimy zapał…
Każde spełnione pragnienie jest końcem marzeń…
„Nie oszukujmy się, ale prawdziwe marzenia się nie spełniają”…Nie oszukuję się, wiem o tym…Tylko trzeba czegoś pragnąć, żeby żyć…
Ale zdarza się, ze raz na jakiś czas, że takie prawdziwe marzenie nas zaskoczy i spełni się…
I raz na jakiś czas może nawet zaprzeć Ci dech w piersiach…I może wtedy nie powinno być ważne
„długo i szczęśliwie”, ale „szczęśliwie” teraz?…
Czasami lepiej, żeby marzenia pozostały tylko marzeniami, bo wtedy na zawsze pozostają piękne, nieskażone prozą życia…Bo wiesz – w marzeniach wszystko wygląda przepięknie, bezpiecznie –
ale gdy rzeczywiście coś się zdarza, czasem okazuje się, że nie jest to takie przyjemne…
Zwłaszcza, jak nas to przygniata, albo strąca w przepaść…
Czasem nie jest najważniejsze to, aby spełniać marzenia, ale to, aby uparcie o nie walczyć…
Bo życie to nadzieja…i wszystkie niedokończone sny…i wszystkie niespełnione marzenia…
„Czasami przychodzi taka chwila,(…) że nie jesteśmy w stanie się podnieść”…Bo to jest tak,
jakby pokazano nam raj, a potem go zniszczono…
Twój wniosek…”nigdy nie marz o miłości”…Hmmm…zwodniczy? – dość
Odpowiem Ci tak: „Dopóki kobieta ma marzenia, znajdzie się mężczyzna, który je zawiedzie”
A tak poważnie to myślę, że te nasze najgłębsze pragnienia, te płynące prosto z głębi serca,
kiedy wręcz z naiwnością dziecka marzymy o miłości – zawsze wpędzają nas w szaleństwo,
a zabawa w życie i miłość psuje nasze najpiękniejsze marzenia…bo wystarczy jeden błąd…
Ps. Wiec trochę optymistycznie – życzmy sobie spełnienia prawie wszystkich marzeń…
Nie wszystkich – prawie wszystkich, bo zawsze warto mieć jakieś marzenia ..
A marzenie istnieje, dopóki nie zaczyna się spełniać…Bo wtedy tracimy zapał…
Każde spełnione pragnienie jest końcem marzeń…
„Nie oszukujmy się, ale prawdziwe marzenia się nie spełniają”…Nie oszukuję się, wiem o tym…Tylko trzeba czegoś pragnąć, żeby żyć…
Ale zdarza się, ze raz na jakiś czas, że takie prawdziwe marzenie nas zaskoczy i spełni się…
I raz na jakiś czas może nawet zaprzeć Ci dech w piersiach…I może wtedy nie powinno być ważne
„długo i szczęśliwie”, ale „szczęśliwie” teraz?…
Czasami lepiej, żeby marzenia pozostały tylko marzeniami, bo wtedy na zawsze pozostają piękne, nieskażone prozą życia…Bo wiesz – w marzeniach wszystko wygląda przepięknie, bezpiecznie –
ale gdy rzeczywiście coś się zdarza, czasem okazuje się, że nie jest to takie przyjemne…
Zwłaszcza, jak nas to przygniata, albo strąca w przepaść…
Czasem nie jest najważniejsze to, aby spełniać marzenia, ale to, aby uparcie o nie walczyć…
Bo życie to nadzieja…i wszystkie niedokończone sny…i wszystkie niespełnione marzenia…
„Czasami przychodzi taka chwila,(…) że nie jesteśmy w stanie się podnieść”…Bo to jest tak,
jakby pokazano nam raj, a potem go zniszczono…
Twój wniosek…”nigdy nie marz o miłości”…Hmmm…zwodniczy? – dość
Odpowiem Ci tak: „Dopóki kobieta ma marzenia, znajdzie się mężczyzna, który je zawiedzie”
A tak poważnie to myślę, że te nasze najgłębsze pragnienia, te płynące prosto z głębi serca,
kiedy wręcz z naiwnością dziecka marzymy o miłości – zawsze wpędzają nas w szaleństwo,
a zabawa w życie i miłość psuje nasze najpiękniejsze marzenia…bo wystarczy jeden błąd…
Ps. Wiec trochę optymistycznie – życzmy sobie spełnienia prawie wszystkich marzeń…
Nie wszystkich – prawie wszystkich, bo zawsze warto mieć jakieś marzenia ..
piątek, 29 listopada 2013
Silna, a jednak wciąż potrzebująca wsparcia…
Uwielbiam się śmiać, jednak łzy są moim towarzyszem…
Mądra życiowo, a mimo wszystko pozwalam sobie na niemądre zachowania…
Wzloty i upadki są moją codziennością…
Niby zwyczajna, ale tak naprawdę jedyna w swoim rodzaju…
Przewidywalnie nieprzewidywalna…
Chciałabym kochać i być kochana… Za zalety i mimo wad, które posiadam…
Nienawidzę ludzi wpieprzających się we wszystko…
Całkowicie niezależna…
Marząca o księciu z bajki… Wciąż wierząca w dobre wróżki…
Po prostu żyjąca we własnym świecie…
By zapomnieć o tym, że choć świat jest piękny…
to niektórzy ludzie są do dupy…
Uwielbiam się śmiać, jednak łzy są moim towarzyszem…
Mądra życiowo, a mimo wszystko pozwalam sobie na niemądre zachowania…
Wzloty i upadki są moją codziennością…
Niby zwyczajna, ale tak naprawdę jedyna w swoim rodzaju…
Przewidywalnie nieprzewidywalna…
Chciałabym kochać i być kochana… Za zalety i mimo wad, które posiadam…
Nienawidzę ludzi wpieprzających się we wszystko…
Całkowicie niezależna…
Marząca o księciu z bajki… Wciąż wierząca w dobre wróżki…
Po prostu żyjąca we własnym świecie…
By zapomnieć o tym, że choć świat jest piękny…
to niektórzy ludzie są do dupy…
Ciemna Dama rozbłysła gwiezdnym dywanem
Pokazując księżycową twarz
Z najdalszego zaułka mroku wyłonil się
Nocny koszmar
Łapczywie przytulając mnie do siebie
Czułam jego chłód
Silne ramiona zmiażdżyły kolory mojej tęczy
Lodowaty oddech zgasił najmniejszą iskierkę radości
Pocałunkiem zmroził ciepło wypowiadanych słów
Lecz jasny promyk poranka wkradł się wąską smużką
I rozlewając swój blask
Wydarł mnie z lodowatych ramion
A on umknął w swój ciemny kąt
Czekając kolejnych łowów
Pokazując księżycową twarz
Z najdalszego zaułka mroku wyłonil się
Nocny koszmar
Łapczywie przytulając mnie do siebie
Czułam jego chłód
Silne ramiona zmiażdżyły kolory mojej tęczy
Lodowaty oddech zgasił najmniejszą iskierkę radości
Pocałunkiem zmroził ciepło wypowiadanych słów
Lecz jasny promyk poranka wkradł się wąską smużką
I rozlewając swój blask
Wydarł mnie z lodowatych ramion
A on umknął w swój ciemny kąt
Czekając kolejnych łowów
czwartek, 28 listopada 2013
Gdzie teraz jesteś ?
Tylko w moich marzeniach
Jesteś zagubiony, ale zawsze jesteś
Biciem mojego serca
Jestem zagubiona teraz bez ciebie
Nie wiem gdzie jesteś
Wciąż mam nadzieję, wciąż obserwuję
Ale czas oddala nas od siebie
Czy jest droga, którą znajdę Cię ?
Czy jest znak, który powinnam znać ?
Czy jest droga, którą powinnam podążać
Aby przyprowadzić Cię do domu ?
Przede mną zima
Teraz jesteś tak daleko
W ciemnościach moich marzeń
Lecz twoje światło pozostanie
Gdybym mogła być obok Ciebie
Gdybym mogła być tam gdzie Ty
Gdybym mogła Cię sięgnąć i dotknąć
I zaprowadzić Cię do domu
Czy jest droga, którą znajdę Cię ?
Czy jest znak, który powinnam znać ?
Czy jest droga, którą powinnam podążać
Aby przyprowadzić Cię do domu, do mnie ?
Tylko w moich marzeniach
Jesteś zagubiony, ale zawsze jesteś
Biciem mojego serca
Jestem zagubiona teraz bez ciebie
Nie wiem gdzie jesteś
Wciąż mam nadzieję, wciąż obserwuję
Ale czas oddala nas od siebie
Czy jest droga, którą znajdę Cię ?
Czy jest znak, który powinnam znać ?
Czy jest droga, którą powinnam podążać
Aby przyprowadzić Cię do domu ?
Przede mną zima
Teraz jesteś tak daleko
W ciemnościach moich marzeń
Lecz twoje światło pozostanie
Gdybym mogła być obok Ciebie
Gdybym mogła być tam gdzie Ty
Gdybym mogła Cię sięgnąć i dotknąć
I zaprowadzić Cię do domu
Czy jest droga, którą znajdę Cię ?
Czy jest znak, który powinnam znać ?
Czy jest droga, którą powinnam podążać
Aby przyprowadzić Cię do domu, do mnie ?
Dusza dobiera sobie Towarzystwo —
I — zatrzaskuje Drzwi —
Jak Bóg — ma w sobie prawie Wszystko —
A z Reszty sobie drwi —
Nie dba — że tłoczą się Rydwany
U jej pochyłych Bram —
Że na wytartym jej Dywanie
Przyklęka Cesarz sam —
Wiem, jak z nią jest — gdy z Rzesz wybiera
Kogoś Jednego — raz —
Zamyka się jak Śluza — zwiera
W sobie — jak Głaz —
Emily Dickinson (1830-1886) w przekładzie Stanisława Barańczaka
Szkic.K.C.Norwid
środa, 27 listopada 2013
wtorek, 26 listopada 2013
Dziękuję,że byłeś...............
Milczenie pozwala cię wiatr .
Rozciągnąć
swoje płatki do nieba,
swoje płatki do nieba,
środki, które otaczają gwiazdy
, podczas gdy słońce powoli umiera.
Subskrybuj:
Posty (Atom)