środa, 9 października 2013






Kochankowie moi zaprowadzili mnie na targ
na targ niewoli
wsadzili kolczyk w nozdrza i wołali "oto ta, z której możecie czerpać
oto ta, który z was ją zechce?!"
a ja myślałam - tak weź kawałek - może ręka ci się spodoba,
może moje włosy będziesz chciał między palcami przeplatać
wiem! - mam coś wyjątkowego - moje kolory, moje barwy które noszę
i tak czerpali ze mnie, a gdy się nasycili odeszli
zostawili mnie tam - na targu niewoli
z pustym sercem stałam tam - porzucona
łzy spływały po policzkach, brzuchu
dotarły aż do stóp
pytałam - Dlaczego to uczyniliście?
Dlaczego pustka jest?
...
tak smutne serce witało i żegnało każdy dzień
już nie miałam czego zaoferować przechodniom
nikt nie zatrzymał się...tak? ...aha, chciał mnie ominąć
...
przyszedł ktoś na plac niewoli...

... wskazał na mnie palcem, widziałam go jak przez mgłę
"oto Ona" powiedział, "za Nią umarłem"
"jesteś wolna"
"masz wybór"
"możesz zostać na targu niewoli
ale możesz też stąd wyjść
jestem gotów Ciebie przyjąć"
... osłupiałam
nic nie rozumiałam
Jego miłości
oddania
wierności
On cały czas tam był
patrzył na mnie
czekał
jak oddany mąż

M>W>A

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz