Czy Polska mogła wyjść z grupy i co mają do tego pruskie konie.
Mecz Francja-Prusy w Jenie,
Przez
ostatnie tygodnie byliśmy bombardowani mistrzostwami Europy w piłce
nożnej (nawet dosłownie, bo na naszym starym blokowisku w Prenzelbergu
po golu Niemiec rzucano petardami z okien). Oglądając jakiś mecz
zacząłem się zastanawiać, do jakiego stopnia o wyniku meczu decyduje
przypadek. Dajmy na to, drużyna A wygrała z B 3:2; jakie było
prawdopodobieństwo, że drużyna A by przegrała? Że wynik byłby 2:3? Czy
można coś takiego w ogóle policzyć? A czy można policzyć szanse polskiej
drużyny wyjście z otchłani grupy? Jeśli można, no to jesteśmy jak
Marvin, rzucający od niechcenia prawdopodobieństwami.
Wychodzi
mi, że dokonując pewnych niezbyt skomplikowanych i wcale realistycznych
założeń jak najbardziej można. Niestety, tylko po fakcie.
Pierwsze
założenie jest takie: w konkretnym meczu prawdopodobieństwo strzelenia
gola przez jedną z drużyn jest mniej więcej takie samo przez cały czas.
Jak
to sprawdzić? Wikipedia podaje nie tylko listę goli, ale też “kto w
której minucie strzelił“. Przy pomocy trzylinijkowca w Perlu i paru
poleceń można wyciągnąć wszystkie dane i sprawdzić, czy minuty
strzelenia gola mają rozkład jednostajny.
I rzeczywiście, mają.
Można to sprawdzić przy pomocy testu χ2. Test na zgodność z rozkładem
jednostajnym daje p= 0.4. Oznacza to, że rozkład jednostajny da podobne
(lub bardziej jednorodne) wyniki w 40% wypadków. Można więc przyjąć, że
prawdopodobieństwo strzelenia gola jest średnio w każdej minucie takie
samo. Poniżej porównuję obserwowany rozkład z rozkładem jednostajnym (po
lewej) i normalnym (po prawej). To są tak zwane wykresy kwantyli (Q-Q
plots). Im bardziej punkty leżą na prostej linii, tym bardziej rozkłady
są do siebie podobne. Jak widać, obserwowany rozkład minut, w których
padły bramki, bardzo przypomina rozkład jednostajny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz