Quo vadis, Domine
wstęgami zakurzonych asfaltowych ulic
pełnych kolorowych
pędzących na oślep zabawek
w których siedzą ludzie....
nie zauważają Twojej obecności
pochłonięci trasą
którą muszą pokonać
uważając na to
aby nie zniszczyć swojej lub cudzej
zabawki na czterech kołach
bo wydali na nią
mnóstwo pieniędzy....
Quo vadis, Domine
nie napotykając po drodze
drzew dających cień
wędrując w skwarze
pychy i zawiści
bez możliwości zaczerpnięcia ożywczej wody
w oazie szczęścia....
Quo vadis, Domine
pogardzany i znieważany
z krwawiącymi ranami
z wbitym do granic możliwości
cierniowym pierścieniem
otaczającym
Twoją Głowę i Serce
kolcami ludzkiego postępowania.....
Quo vadis, Domine
gdy napotykasz
zaryglowane drzwi
ludzkich serc
albo myśli pozbawione miejsca
dla Ciebie.....
czyżby jedynie
pozostał Ci Krzyż
z kroplami Twojej własnej Krwi
i niekończąca się nigdy droga?
przytuliłeś ludzkość do Serca
i co dostałeś w zamian?
niepamięć....
pogardę....
niechęć....
więc w bólu i udręce
QUO VADIS, DOMINE?
M>W>A
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz