"Miłość. Wzięła ją w arendę sztuka, przypięła skrzydła, a na ramiona zarzuciła kaftan wariata, na przemian klękała przed nią i prała po pysku, sadzała na tronie i kazała na rogu ulicy kiwać na przechodniów, popełniła sto nonsensów, adoracji i pohańbień. A łysa nauka, włożywszy na nos okulary, wtedy uznawała ją za godna uwagi, gdy mogła badać jej ropnie.
Fizjologia miłości ma tylko jednostronne: służy do zachowania gatunku. Tego trochę za mało, za ubogo. Astronomia to więcej niż to, że słońce świeci i grzeje."
J.Korczak
A gdy mi się zdarzysz tam na końcu świata, czy będziemy umieli wrócić do siebie?
Czy w drodze nie zgubię wszystkich rozemocjonowanych wielokropków, w których miałam pomieścić nas dwoje?
A może zwyczajnie nie podpierać się znakami zapytania, tylko iść
i nosem trącać siódme niebo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz