poniedziałek, 17 marca 2014


Madgalena

Odkąd przeszła przez jawnogrzesznictwo i wróciła do nas z pustyni,
ani wielkich złocistych grzechów, ani cudów wielkich nie czyni.
Lubi strojne krótkie sukienki, połyskliwe małe fatałaszki...
I pozostał daleko poza nią chłód i ciężar onej trupiej czaszki,
i pozostał daleko wiew skrzydeł i czad śmierci bijący od Krzyża...
Tylko czasem o słońca, zachodzie, kiedy zmierzch nadto szybko się zniża,
i nagle schodzi na nią strach czarny, nagle boleść w nią wstępuje święta,
i upada - nie wiadomo czemu - szlochająca, złamana i zmięta...

Lub się zrywa i komuś grozi, i sukienki jedwabne szarpie,
a olbrzymie rozpuszczone włosy wioną za nią jak lecące harpie.


  Kazimiera Iłłakowiczówna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz