Czas pędzi, aczkolwiek są chwile, gdy myślę sobie, że stanął w miejscu.
Zatrzymał się i patrzy… Dużymi oczami. Na mnie. Na Ciebie też.
Nie jest to absolutnie odkrywcze ani dziwne.
Czego chce czas ode mnie skoro był łaskaw się zatrzymać?
Przytulając zewnętrzną część dłoni do policzka, zamykam oczy i płynę.
W bezczasie, ale nie bez myśli.
One szamoczą się szybciej, tłoczą i przepychają, każda chce być ważną, może nawet jedyną?
Duże oczy przecieram ze zdumienia, gdy nie mogę czegoś pojąć i zrozumieć.
Może inaczej, rozumiem lecz nie akceptuję, nie zgadzam się, buntuję.
Władza. Jakże ona ogłupia i skalpuje skórę ludzkich uczuć.
Broń. Pieniądze. Władza. Pieniądze. Broń.
Czas się zatrzymał.
Widzisz? – to tylko kolejna plama krwi, przedziurawiona klatka piersiowa, w niej serce które pragnęło bić, żyć, zwyczajnie, po ludzku, w pokoju.
Bawią się bestie. Może nawet piją wódkę i przegryzają sowite jadło.
Pasibrzuchy.
Potwory.
Nie krzyczysz?
Dłonie we krwi, ale nie Twoje, więc próbujesz bagatelizować zdarzenie.
Nikomu nie zależy na realizacji marzeń jakiegoś ludu. Tego czy tamtego.
Liczy się władza i syty własny brzuch.
Nieprzedziurawiony kulą, jeszcze, bo jest teraz potrzebny komuś ten byt. Póki co, potrzebny.
Do realizacji własnej strategii. Tylko i wyłącznie.
Ludzka naiwność sięga granic i ten czas, który ma coś zmienić…
Krew, to tylko przecież taka czerwona woda, którą muszą pić złoczyńcy tego świata, by żyć.
Nigdy nie będzie im mało.
Może kiedyś przed nimi zaczną pękać lustra godząc śmiertelnie wynaturzone i odarte z człowieczeństwa pyski? Może?
Czasu zatrzymać nie mogę, cofnąć też.
Myśli kołaczą się w głowie.
Potworem człowiek nie czas…
Zatrzymał się i patrzy… Dużymi oczami. Na mnie. Na Ciebie też.
Nie jest to absolutnie odkrywcze ani dziwne.
Czego chce czas ode mnie skoro był łaskaw się zatrzymać?
Przytulając zewnętrzną część dłoni do policzka, zamykam oczy i płynę.
W bezczasie, ale nie bez myśli.
One szamoczą się szybciej, tłoczą i przepychają, każda chce być ważną, może nawet jedyną?
Duże oczy przecieram ze zdumienia, gdy nie mogę czegoś pojąć i zrozumieć.
Może inaczej, rozumiem lecz nie akceptuję, nie zgadzam się, buntuję.
Władza. Jakże ona ogłupia i skalpuje skórę ludzkich uczuć.
Broń. Pieniądze. Władza. Pieniądze. Broń.
Czas się zatrzymał.
Widzisz? – to tylko kolejna plama krwi, przedziurawiona klatka piersiowa, w niej serce które pragnęło bić, żyć, zwyczajnie, po ludzku, w pokoju.
Bawią się bestie. Może nawet piją wódkę i przegryzają sowite jadło.
Pasibrzuchy.
Potwory.
Nie krzyczysz?
Dłonie we krwi, ale nie Twoje, więc próbujesz bagatelizować zdarzenie.
Nikomu nie zależy na realizacji marzeń jakiegoś ludu. Tego czy tamtego.
Liczy się władza i syty własny brzuch.
Nieprzedziurawiony kulą, jeszcze, bo jest teraz potrzebny komuś ten byt. Póki co, potrzebny.
Do realizacji własnej strategii. Tylko i wyłącznie.
Ludzka naiwność sięga granic i ten czas, który ma coś zmienić…
Krew, to tylko przecież taka czerwona woda, którą muszą pić złoczyńcy tego świata, by żyć.
Nigdy nie będzie im mało.
Może kiedyś przed nimi zaczną pękać lustra godząc śmiertelnie wynaturzone i odarte z człowieczeństwa pyski? Może?
Czasu zatrzymać nie mogę, cofnąć też.
Myśli kołaczą się w głowie.
Potworem człowiek nie czas…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz