Ursus
żywił nienawiść do rodzaju ludzkiego, nienawiść nieubłaganą. Rozumiał
on jasno, że życie ludzkie jest rzeczą straszną, widział, że składa się
ono tylko z nawarstwiających się klęsk: królowie są klęską dla ludu,
wojna - klęską dla królów, zaraza gorsza jest od wojny, głód od zarazy, a
głupota najgorsza jest ze wszystkiego; stwierdził, że kara mieści się w
pewnej mierze już w samym fakcie istnienia,
śmierć uważał za wyzwolenie od niedoli, kiedyś zaś przyprowadzano mu
chorego, leczył go. Znał on tajemnice kordiałów i napoi przedłużających
życie starcom. Uzdrawiał paralityków rzucając im na pożegnanie takie oto
sarkastyczne słowa: "No, stanąłeś już na nogi. A żebyś jak najdłużej
chodził po tym padole łez!" Kiedy napotykał przymierającego głodem
biedaka, dawał mu wszystkie grosze, jakie miał, poburkując przy tym:
"Żyj, nieszczęsny, jedz. Trwaj długo. Już ja tam nie będę skracał twoich
męczarni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz