niedziela, 2 marca 2014

Głos Wewnętrzny

"Był sobie Głos Wewnętrzny. Należał do pewnej bardzo romantycznej dziewczyny, która natchniona piękna legendą, postanowiła znaleźć sobie swoją Drugą Połowę. Tego właśnie jej brakowało do pełni szczęścia.
Dawno już postanowiła, że kiedy spotka swoją Połowę, to poświęci jej życie i na całym świecie będą tylko we dwoje i nic nie będzie im więcej potrzebne – przecież są Połówkami jednej całości! Taka była romantyczna ta dziewczyna.
Wkrótce poznała ciekawego chłopaka. Pięknie ją adorował, śpiewał piosenki i grał jej na gitarze, chodził z nią na romantyczne spacery i do kawiarni. A po jakimś czasie się oświadczył. Dziewczyna była zachwycona. Teraz, gdy spotkała swoją Połowę, jej szczęście było pełne i czekało ją romantyczne życie.
- Nie spiesz się, - szepnął Głos Wewnętrzny. – Bądź ostrożniejsza.
Ale jaka tam ostrożność, kiedy obok jest twoja Połowa! Dziewczyna wyszła za mąż i poświęciła życie urządzaniu rodzinnego gniazdka. Nie potrzebowała już koleżanek, nie potrzebowała, szczerze mówiąc, nikogo i niczego. Porzuciła swoje pasje, swoje rozrywki, ponieważ wszystko zastąpiła jej druga Połowa.
Mogłoby się wydawać, że jej marzenie się spełniło i pozostało tylko żyć długo i szczęśliwie. Ale… Wkrótce wyszło na jaw, że młody mąż oddaje się miłości nie tylko z dziewczyną, ale też z wieloma innymi kobietami. Nie ma w tym nic dobrego, ale taki już był.
- Uciekajmy! - szepnął Głos Wewnętrzny.
- Nie, nie będziemy uciekać, - zaprotestowała dziewczyna. – Przecież to moja Połowa, innej mieć nie będę. Spotkaliśmy się w całym wszechświecie, tylko my, żeby stać się jednością. Urodzę mu dziecko i się opamięta.
Jednak dziewczyna znów się pomyliła. Płacz dziecka irytował Połowę. Mąż coraz częściej uciekał z domu, zostawiając ją samą ze wszystkimi problemami i sprawami. Dziewczyna coraz bardziej się złościła i obrażała.
- Ciągle nie dorósł do roli głowy rodziny, - podpowiadał dziewczynie Głos Wewnętrzny.
- Co to znaczy „nie dorósł”??? Musi! Przecież jestem jego Połową, to znaczy, że mam pełne prawo żądać! – protestowała kobieta.
Protestowała więc, przekonywała, tłumaczyła i błagała. Ale mąż w wyniku tych długich rozmów całkiem wpadał w marazm i coraz częściej znikał z domu – do kolegów, do garażu, do swoich rodziców…
- Nie przeginaj, - radził Głos Wewnętrzny. – Skoro tak się stało, to zacznij żyć własnym życiem! Znajdź sobie zajęcie, zadzwoń do koleżanek!
- Jak to „własne życie”??? – dziwiła się kobieta. – Nie mogę mieć „własnego” życia, przecież jesteśmy Połówkami!!! Mamy teraz wspólne życie!
Pewnego pięknego dnia to ich wspólne życie się zawaliło, ponieważ mąż odszedł. Na zawsze. Do innej kobiety.
Oczywiście, dla porzuconej Połówki to była katastrofa. Koniec świata. Taki cios! Od kogo??? Od własnej Połówki!!!
Kobieta się rozejrzała i odkryła, że nie ma nic. Ani przyjaciół, ani pasji (przecież jej pasją była tylko jej Połowa). Ani pełni szczęścia – przecież szczęście było na pół, a teraz połowa szczęścia odeszła razem z Połową.
- Jak to tak? – kobieta tkwiła w ogromnym, bolesnym zdumieniu. – Czy Połówki tak postępują? Rozpołówkowują się? To nieuczciwe! Co ja mam teraz robić?
- Pewnie wypełnić swoje życie własnym szczęściem, - zaproponował Głos Wewnętrzny. – Żeby od nikogo nie zależało.
- A gdzieś ty był wcześniej??? – zapytała kobieta z pretensją w głosie. – Gdybyś mi w porę coś podpowiedział, to bym teraz tak nie cierpiała!
- Podpowiadałem. - westchnął Głos Wewnętrzny. – Nie słyszałaś mnie. Człowiek słyszy tylko to, co chce słyszeć, resztę puszcza mimo uszu. Nawet jeśli to jego własny Głos Wewnętrzny.
- Powiedz mi, gdzie popełniłam błąd? Pewnie przegapiłam coś na samym początku i ten mężczyzna nie był wcale moją drugą Połową?
- Wszystko jest proste. Ten, kogo sobie wybierzesz na Towarzysza Życia, ten będzie twoją Połową, - wytłumaczył jej Głos Wewnętrzny. – A potem zaczyna się życie, ze wszystkimi zawartymi w nim radościami i goryczami, zyskami i stratami… Wspólna podróż! Po prostu musisz pamiętać, że twoja Połowa to nie jesteś ty, a ty – to nie jest ktoś inny. Każdy jest sam sobie, ale podróżujecie wspólnie i w jednym kierunku. To jest właśnie pełnia szczęścia".

Na motywach opowiadania I.Sieminoj. Przekład I.Z.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz