Takie tam..
Za dużo ciebie we mnie. Za
dużo ciebie wokół mnie. Gdzie się podziała moja pojedynczość, moja
swoboda, wszędzie tylko ty, we włosach, pod skórą, w gazecie, na
ekranie, na plakatach, ulotkach, twój głos sączy się z głośników, twój
zapach wypełnia perfumerie, biura, toalety, chcę się od ciebie
odczarować wreszcie. Chcę od ciebie odejść.Czytałam kiedyś, jak w
dżungli, na wielkim liściu, podróżnik dostrzegł dwie modliszki,
pożerające się nawzajem. Konały z bólu, odwłoki ginęły powoli w
zielonkawych szczękach, ale żadna nie potrafiła przestać. Żadna nie
potrafiła umrzeć. Znikały razem. Ranisz mnie. To ty mnie ranisz. Jesteś
potworem. Pozwól mi odejść. To ty jesteś potworem. I gdzie pójdziesz,
wielki potworze? Co robisz, mały, jadowity potworze? Czasem chciałabym
cię uderzyć. Więc uderz, jeżeli potrafisz. A ty oddaj, jeżeli chcesz.
Przecież mógłbym cię zabić. Spróbuj. Spróbuję. No, dalej! Nie mogę cię
znieść. Nie mogę żyć bez ciebie. Ja też nie mogę bez ciebie żyć. Walcz.
Nienawidzę cię. I ja cię nienawidzę. Kocham cię. Przecież mnie
nienawidzisz. To bez różnicy. Ja ciebie też. Walcz. Oto moje ciało. Oto
ja. Walcz. Nie uciekaj, walcz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz