poniedziałek, 28 grudnia 2015
Takie tam :)
Jestem zbyt krytyczna wobec mężczyzn. Negatywnie oceniam wygląd, styl życia, zachowania, poglądy.Zachowuję sie jak :)" Prawdziwa ksantypa". Zrzędzę co dnia. Miłych słów mój partner nie słyszy nigdy- no chyba,ze w rocznicę ślubu, w dniu imienin i urodzin oraz w noc sylwestrową.:) Jestem „ogólnie męcząca" – a to datego,ze domagam się szacunku. Mężczyzna czuje się niedowartościowany, stale wychowywany, niezdolny do sprostania moich oczekiwań. Czy ja czegoś od niego/innych/ oczekuję? NIe nic !!! Narasta w nim gorycz i zniechęcenie./we mnie również/ W końcu zamykam się w sobie, nie ma ochoty na seks, nie jestem w stanie okazywać czułości. Denerwuje mnie kiedy ucieka w pracoholizm, godzinami siedzi przed telewizorem lub komputerem.Jesteśmy niby raze,a sama.:) i też uciekam w świat witrualny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz